Z bazy w Murmańsku wypływa jeden z najnowocześniejszych okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Amerykański wywiad już wie, że jednostka ma niestosowany dotychczas ultracichy napęd gąsienicowy – połyka on wodę na dziobie okrętu, aby wypluć ją na rufie pod dużym ciśnieniem. To sprawia, że okręt jest praktycznie niewykrywalny dla amerykańskich sonarów. Dodatkowo po kilku dniach okazuje się, że płynie wprost ku wschodniemu wybrzeżu USA. A za nim rusza pół atlantyckiej floty ZSRR.
Tak zaczyna się „Polowanie na Czerwony Październik”, film Johna McTierana z 1990 r. z Seanem Connerym w roli kapitana okrętu, nakręcony na podstawie słynnej książki Toma Clancy’ego. Gdy Scott Morrison pierwszy raz widział ten film – jak dziś przyznaje, jeden z jego ulubionych – miał dwadzieścia kilka lat. Kilka dni temu powiedział dziennikowi „The Sydney Morning Herald”, że to wtedy zapragnął pokierować kiedyś takim okrętem.
Marzenia czasem się spełniają. 53-letni Morrison jest dziś premierem Australii, która znalazła się w centrum największej sensacji geopolitycznej ostatnich lat. W połowie września Canberra podpisała z Waszyngtonem i Londynem „układ bezpieczeństwa” zwany Aukus – od pierwszych liter nazw tych trzech państw. Przewiduje on rozbudowaną współpracę technologiczno-wywiadowczą i choć o Chinach nie ma w nim słowa, to jest on najpoważniejszą jak dotąd próbą powstrzymania chińskich wpływów w rejonie Indo-Pacyfiku. Głównym narzędziem Aukus mają być atomowe okręty podwodne.
Australia, aby je zdobyć, wywołała skandal dyplomatyczny, rezygnując z wcześniejszego zamówienia na 12 francuskich okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym. Paryż się obraził, wycofał tymczasowo swojego ambasadora. Ale Australijczycy mieli to przekalkulowane – w zamian Amerykanie i Brytyjczycy obiecali im co najmniej osiem okrętów atomowych.