Świat

Ciąg dalszy nastąpił

Miało nie być już wojen? To wielka iluzja. Zapnijmy pasy

O ile wojna w Ukrainie nie zakończy się spektakularną klęską Rosji, spodziewajmy się powrotu konwencjonalnych wojen zaborczych – bo znów można. O ile wojna w Ukrainie nie zakończy się spektakularną klęską Rosji, spodziewajmy się powrotu konwencjonalnych wojen zaborczych – bo znów można. Marcin Bondarowicz
Żyjemy w świecie, w którym znowu zagościła wojna. Wiarę w to, że jest tylko przejazdem, a tak naprawdę mieszka gdzie indziej, musimy uznać za wielką iluzję.
Posiadanie broni atomowej daje gwarancję bezkarności.scanrail/PantherMedia Posiadanie broni atomowej daje gwarancję bezkarności.

To się z całą pewnością nie miało nigdy więcej zdarzyć. Po 1945 r. utrwaliło się przekonanie, że wojna, przynajmniej w Europie, przestała być realną możliwością. Przyczyną miał być moralny szok, jakiego ludzkość doznała w efekcie najkrwawszego konfliktu w swej historii, gwarancją zaś – broń atomowa. A przecież wojny wybuchały nadal, aż do upadku komunizmu, z przerażającą regularnością: pierwsza wojna indochińska w 1946 r., indyjsko-pakistańska wojna o Kaszmir w 1947 r., izraelska wojna o niepodległość w 1948 r., wojna koreańska w 1950 r. itd., konfliktów wewnętrznych nie licząc. Wszystko to działo się jednak poza Europą. W Europie zaś wojną wprawdzie straszono, ale chwiejna atomowa równowaga strachu sprawiała, że na pogróżkach – czasem bardzo wiarygodnych, jak podczas kryzysu berlińskiego w 1961 r. – się kończyło. Zaś krótką wojnę na Węgrzech w 1956 r. uznano raczej za lokalne powstanie w sowieckim imperium niż za rzeczywisty konflikt między państwami.

Atomowa gwarancja pokoju przestała działać dopiero po upadku ZSRR, który był jednym z dwóch jej żyrantów. Rozgorzały wówczas ponownie w Europie wojny o wytyczenie nowych granic wśród szczątków imperium: jugosłowiańska w 1991 r., w Transnistrii w 1992 r., w Czeczenii w 1993 r. Tłumaczono je jednak jako anomalie, i to peryferyjne. Zakaukazie zaś, którego wszystkie trzy państwa pogrążyły się w wojnach, technicznie leżało już poza Europą. Za normę przyjęto kontynentalne zbliżenie między państwami, którego wyrazem było stopniowe rozszerzanie Unii Europejskiej. Jedynie zdyszani reporterzy donosili, z tego czy innego mentalnie odległego frontu, że „wojna wróciła do Europy”.

Świat wielobiegunowy

Gdy w 2012 r. UE otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, uznano to za ostateczne potwierdzenie pokoju jako normy.

Polityka 16.2022 (3359) z dnia 12.04.2022; Polityka; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciąg dalszy nastąpił"
Reklama