Świat

Milczenie pasterza

Uniki i ogólniki papieża Franciszka

Los Ukrainy nie jest Franciszkowi obojętny. Jej cierpienie jest także jego cierpieniem. Los Ukrainy nie jest Franciszkowi obojętny. Jej cierpienie jest także jego cierpieniem. Reuters/Yara Nardi / Forum
Papież Franciszek wybrał w środku wojny dyplomację dla dobra pokoju: uniki i ogólniki, by nie drażnić agresora. Na razie wojna szaleje, a metoda utrzymywania „okna dialogu” z mocodawcami zbrodni wojennych dewastuje pontyfikat Jorge Bergoglia.
Katolicki biskup Odessy Stanisław Szyrokoradiuk powiedział we włoskiej telewizji, że oczekuje od papieża mocniejszego języka.Тайна віри/Wikipedia CC BY 4.0 Katolicki biskup Odessy Stanisław Szyrokoradiuk powiedział we włoskiej telewizji, że oczekuje od papieża mocniejszego języka.

Świat chrześcijański szykuje się do Świąt Wielkanocnych. Przy symbolicznych grobach zamęczonego Jezusa mogą się pojawić fotografie z Buczy, nowej Srebrenicy, i z Mariupola, nowego Aleppo. Jak długo można czekać, by Franciszek zamiast pochylać się nad „biednymi żołnierzami rosyjskimi”, pochylił się nad ich ukraińskimi cywilnymi ofiarami – zabijanymi strzałem w tył głowy, gwałconymi, ograbianymi, chowanymi w zbiorowych grobach i porzucanymi na ulicach. Gdy świat obiegły te straszne zdjęcia, papież napisał na Twitterze: „Wszyscy jesteśmy winni”. Nie, nie wszyscy w tym dramacie są winni, bo jedni napadli, a drudzy się bronią. To fałszywa symetria. To Rosja jest agresorem, a Ukraina ofiarą.

Na dodatek większość obywateli Ukrainy wyznaje tę samą co Rosjanie chrześcijańską wiarę prawosławną, a około dziesięciu procent ludności to katolicy uznający zwierzchnictwo papieża. Wielu mieszkańców Ukrainy mówi po rosyjsku, ma w Rosji bliskich, nie potrafi zrozumieć napaści. To tylko zwiększa ich cierpienie. Im nie wystarczą ogólniki, że każda wojna jest złem nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. Potrzebują czegoś więcej niż antywojennej retoryki i mistycznych gestów maryjnych. Potrzebują kompasu moralnego w piekle wojny.

Komu potępienie, komu chwała

Bo czyje to bomby zabiły dzieci w schronie pod teatrem w Mariupolu? Jacy to żołnierze strzelali do cywilów uciekających z oblężonych ukraińskich miast? Czyje czołgi i samoloty rujnowały osiedla i domy, szpitale, przedszkola, pamiątki historii i kultury ukraińskiej? Kto i na czyj rozkaz popełniał zbrodnie wojenne? Z każdym dniem tej brudnej wojny przybywa dowodów, że Putin i jego wspólnicy kwalifikują się do procesu przed trybunałem haskim. Mówią o tym nie tylko zachodni liderzy polityczni, ale też była szefowa trybunału Carla del Ponte, która wezwała do wystawienia międzynarodowego nakazu aresztowania prezydenta Rosji.

Polityka 16.2022 (3359) z dnia 12.04.2022; Temat na Święta; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Milczenie pasterza"
Reklama