Ucieczka od imperium
Czy można być dobrym Rosjaninem? To prawdziwie totalitarne społeczeństwo
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: – Władimir Putin to rosyjski przywódca, który kontynuuje imperialne tradycje „zbierania ziem ruskich”, czy zaledwie zachłanny mafioso?
MASHA GESSEN: – W latach 2011–12, gdy współorganizowałam protesty w Rosji, byłam przeciwna hasłu „oszuści i złodzieje”, które wymyślił Aleksiej Nawalny. Nazywanie morderczego reżimu w ten sposób wydawało mi się niebezpiecznie mylące. Po tym, jak sam Nawalny stał się celem zamachu, zapytałam go, czy zmienił zdanie – czy nie trafniej byłoby nazywać Putina mordercą i tyranem. Odpowiedział: „Nie, ponieważ on morduje po to, by gromadzić bogactwo”. Dziś już wiem, że Nawalny się mylił: Putin gotów jest poświęcić bardzo wiele – w tym wiele własnego bogactwa – w imię mordowania.
Czy on nadal może czuć się bezpiecznie na Kremlu?
Rozróżnijmy dwie sprawy: „Czy władza Putina jest niezagrożona?” i „Czy on czuje się bezpiecznie?”. Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: tak, niestety, jest bezpieczna, ponieważ nie istnieje żaden mechanizm, który pozwoliłby zakończyć jego rządy. Jedyną możliwością jest przewrót pałacowy, a to mało prawdopodobne.
Ale on sam nie czuje się bezpiecznie, ponieważ jest paranoikiem. Przerażają go protesty, mimo że nie mogą mu zagrozić. Boi się również innych ludzi, ich fizycznej bliskości; może to być spowodowane obawą przed covidem, ale również przed zamachem. To sprawia, że zawczasu likwiduje wszystkie wyimaginowane zagrożenia.
Czy Putin jest jeszcze w stanie się wycofać?
Nie sądzę, nic go do tego nie motywuje. Nawet jeśli w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy dojdzie do jakiegoś rozbioru Ukrainy i zawieszenia broni, to tylko na chwilę uspokoi sytuację.