Prezydentem Filipin został właśnie Ferdynand Marcos junior, syn byłego dyktatora. I to prawdopodobnie jeszcze nie koniec dynastycznego serialu.
Chcesz zobaczyć prezydenta? – zagadnął mnie wyglądający na sprzedawcę z targu starszy pan, gdy włóczyłem się korytarzami pustej kolonialnej willi w Batac na północy Filipin. Wyciągnął gruby pęk kluczy, otworzył drzwi i włączył światło, zakazał robienia zdjęć. To było mauzoleum Ferdynanda Marcosa. Były dyktator leżał mały, kruchy, niepozorny, ubrany tylko w biały strój. Katafalk i zwykła szyba, udekorowana białymi kwiatami.
Filipińskie mauzoleum w ogóle nie przypominało tych z Moskwy, Pekinu czy Hanoi.
Polityka
21.2022
(3364) z dnia 17.05.2022;
Świat;
s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "W tych samych butach"