Michaił Gorbaczow urodził się 2 marca 1931 r. w rodzinie chłopskiej. Jego matka była Ukrainką, ojciec Rosjaninem. W latach 1985–91 był sekretarzem generalnym KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, a w latach 1988–90 przewodniczącym prezydium Rady Najwyższej ZSRR. W 1990 r. został pierwszym i jedynym prezydentem Związku Radzieckiego. W tym samym roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za skuteczne działania mające zakończyć zimną wojnę. Uważał porozumienie białowieskie za nielegalne – nie chciał rozwiązywać ZSRR, ale go reformować.
Jest ojcem głębokich reform gospodarczych dawnego Związku Radzieckiego. Z jego nazwiskiem kojarzone są takie pojęcia jak pierestrojka, która miała zwiastować modernizację gospodarki, ograniczenie korupcji, zwiększenie wolności obywatelskich i ocieplenie stosunków z Zachodem, oraz głasnost w ramach wymienionych reform, która zakładała jawność, zniesienie cenzury i zapisu o kierowniczej roli KPZR. Gorbaczow rozpoczął nie tylko reformy ZSRR, ale i dialog z Zachodem. W wyniku przemian, których nie dało się zatrzymać, w 1990 r. zgodził się na zjednoczenie Niemiec. Dzięki jego decyzjom doszło do kompletnej dekompozycji systemu w Europie i na świecie.
Czytaj też: Zachód kiedyś dogadywał się z ZSRR
Gorbaczow: Wiem, co Polacy myślą o ZSRR
„Ja wiem, wy się cieszycie, zacieracie ręce, że nie ma już ZSRR, ale źle się stało również dla was. Związek Radziecki dawał mocniejsze gwarancje bezpieczeństwa na świecie niż Rosja. Oczywiście my chcieliśmy zmienić Związek Radziecki, zreformować gospodarkę, dać ludziom wolność, także sąsiadom z Układu Warszawskiego. Po to była głasnost’ i pierestrojka. Byliśmy na dobrej drodze, ale nomenklatura partyjna zorganizowała zamach stanu... Zresztą, znacie historię. Wiem, co Polacy myślą o Związku Radzieckim, ale Polacy powinni znać historię i wtedy wszystko staje się bardziej zrozumiałe; były złe strony, były i dobre” – mówił „Polityce” w 2009 r.
Pytany przez Jerzego Baczyńskiego, czy jest przekonany, że sąsiedzi nie mają powodów obawiać się Rosji, odpowiedział: „Nie, nikt nie musi się bać Rosji. Żałuję, że tak źle układają się teraz nasze stosunki zwłaszcza z krajami bałtyckimi. Oni przez to tracą dochody, my mamy problemy z tranzytem. Po wojnie kraje te zostały odbudowane przez Związek Radziecki, a dziś jesteśmy wrogami. Oni może potrzebują wroga, my nie”.
W 1992 r. Gorbaczow powołał fundację swojego imienia poświęconą studiom politycznym. Cztery lata później bez większego powodzenia kandydował w wyborach prezydenckich, a jego Rosyjska Zjednoczona Partia Socjaldemokratów nie odniosła sukcesu. Poparł aneksję Krymu przez Rosję.
Czytaj też: Jak wyglądał początek końca ZSRR