Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Dobry pan, choć morderca

Dobry pan, choć morderca. Dlaczego obraz Riepina do dziś dzieli Rosjan

„Car Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581 roku”. Obraz Ilji Repina. „Car Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581 roku”. Obraz Ilji Repina. DP
Znany obraz Ilji Riepina przedstawiający Iwana Groźnego mordującego swego syna dzieli Rosjan już niemal półtora wieku. Najbardziej Iwan przypadał do gustu podobnym sobie dyktatorom. Cenił go Stalin, a dziś broni go Putin.
Rekonstrukcja twarzy Iwana Groźnego wykonana na podstawie czaszki.Shakko/Wikipedia Rekonstrukcja twarzy Iwana Groźnego wykonana na podstawie czaszki.

Dzieło znane jest pod dwoma tytułami: „Car Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581 roku” albo pod bardziej dosłownym: „Iwan Groźny zabija swojego syna”. O samego tytułowego bohatera pracy Riepina Rosjanie spierają się już piąte stulecie. Może dlatego, że tu splamiony krwią tyran był zawsze zbyt czytelną metaforą współczesności?

Podział prosty: jedni utrzymują, że jak ktoś zbudował podstawy imperium, to odpuścić można mu wszystko, nawet dzieciobójstwo. Bo państwo jest ważne, a reszta to błahostki. Inni uważają, że w zbrodni nie ma nic błahego. A despota to despota. Żadne zasługi faktów nie zmienią. Grupa zwolenników tego poglądu się kurczy. Za to grupa pierwsza – patriotyczna – jest coraz liczniejsza. Są w niej osoby zajmujące eksponowane stanowiska. Największy admirator cara Iwana IV sam jest despotą. I także liczy, że będzie mu wybaczone.

Zamach

Dziś obraz Riepina nie jest nigdzie wystawiony. Eksperci przez cztery lata naprawiali pocięte płótno, zniszczoną ramę. Teraz czeka w magazynie, aż Galeria Trietiakowska zainstaluje solidne zabezpieczenia. Mają ochronić obraz przed kolejnym atakiem ideowca albo zwykłego, podpitego wandala.

Do przestępstwa doszło przed czterema laty w majowy wieczór. Suchy komunikat kierownictwa Trietiakowki odnotował godz. 20.55. Do zamknięcia muzeum ledwie 5 minut. W galerii trwa właśnie zwyczajny, ostatni obchód. Liczą eksponaty. Zagubieni zwiedzający odsyłani są do wyjścia. Nagle do sali, gdzie eksponowane są obrazy mistrza rosyjskiego realizmu Riepina, wdziera się człowiek. Szczupły, łysawy, nos krogulczy, twarz ptasia. Podbiega do jednego z najsłynniejszych obrazów malarza. Porywa metalowy słupek. Wali w szybę ochraniającą dzieło. Szkło sypie się z trzaskiem. Odłamki kiereszują centralną część płótna.

Polityka 37.2022 (3380) z dnia 06.09.2022; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Dobry pan, choć morderca"
Reklama