Rosyjskie pociski i rakiety wciąż spadają na ukraińskie miasta i obiekty infrastruktury
Od 10 października armia rosyjska systematycznie, celowo i na dużą skalę atakuje ukraińskie obiekty infrastrukturalne. Jak ogłosił na Twitterze Wołodymyr Zełenski, od tego czasu zniszczono 30 proc. infrastruktury energetycznej i krytycznej, co spowodowało masowe przerwy w dostawie prądu w całym kraju. „Nie ma miejsca na negocjacje z reżimem Putina” – ponownie zaapelował prezydent.
W wyniku rosyjskich ataków tylko 17 października zginęło 20 ukraińskich cywilów, a 22 zostało rannych, informuje zastępca szefa kancelarii prezydenta Kyryło Tymoszenko. Na ukraińskie miasta rosyjskie pociski i rakiety spadają także we wtorek.
W poniedziałek wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że w ciągu 12 godz. (od godz. 21 w niedzielę) siły ukraińskie zniszczyły 37 wystrzelonych przez Rosjan irańskich dronów Shahed i kilka pocisków samomanewrujących. Wcześniej tego dnia doszło do trzech wybuchów, po których władze poinformowały, iż stolica Ukrainy była obiektem ataku z użyciem dronów kamikadze. W wyniku tego pierwszego ataku w centrum miasta wybuchł pożar w budynku, który nie jest obiektem mieszkalnym, a kilka budynków mieszkalnych zostało uszkodzonych.
W poniedziałek doszło też do katastrofy rosyjskiego bombowca Su-34, który uderzył w ośmiopiętrowy blok mieszkalny w mieście Jejsk, w południowo-zachodniej Rosji nad Morzem Azowskim w Kraju Krasnodarskim. Agencja Interfax podała, że zginęło 13 osób, a 19 zostało rannych. Oficjalną przyczyną katastrofy było zapalenie się silnika podczas lotu treningowego z lotniska wojskowego. W chwili uderzenia w budynek doszło do wybuchu paliwa lotniczego i pożaru, który objął cztery piętra bloku. Ewakuowano ok. 250 osób, także z okolicznych budynków. Piloci samolotu według rosyjskich mediów zdążyli się katapultować.