Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Sarko jedzie nad Wisłę

Przed wizytą Sarkozy'ego w Polsce

Sarkozy'ego i Kaczyńskiego łączy wiele, ale jeszcze więcej dzieli.

Nowy francuski prezydent przyjął zaproszenie do złożenia wizyty w Polsce. Będzie to jego druga prezydencka podróż zagraniczna. Pierwszą złożył kanclerz Angeli Merkel w dniu objęcia funkcji w Pałacu Elizejskim.

Sarkozy'ego i Kaczyńskiego łączy wiele, ale jeszcze więcej dzieli. Obaj prezydenci są prawicowi, ale ich obozy polityczne w Parlamencie Europejskim blisko ze sobą nie współpracują. UMP Sarkozy'ego należy do proeuropejskiego klubu chadeków noszącego wymowną nazwę „Europejskich Demokratów", gdzie współpracuje z PO. PiS zaś zapisał się do konserwatywnego z nazwy, ale de facto eurosceptycznego klubu Unii na rzecz Europy Narodów. Zacieśnia tam przyjaźń m.in. z separatystyczną włoską Ligą Północną.

Kaczyński i Sarkozy mają dwa punkty styczne: obaj lubią porządek i sprawdzone, solidne wartości. Ale nie po to francuski prezydent poleci do Polski, by wspólnie cieszyć się z tych podobieństw. Obu prezydentom zależy na przywróceniu stosunkom bilateralnym dawnego blasku i zacieśnieniu współpracy w ramach UE.

Sarkozy chce zacząć od pokazania Polakom, że nie zgadza się z ostrymi wypowiedziami swego poprzednika, który kazał nam siedzieć cicho w kwestii wojny w Iraku. Kaczyński będzie chciał zaś wysondować na czym miałby polegać pomysł Sakozy'ego z ratyfikacją przez Francję minitraktatu europejskiego, czy Sarkozy ciągle marzy o twardym jądrze europejskim z Polską jako jego wschodnią flanką, na ile Francja otworzy swój rynek pracy dla Polaków i jak ułoży swoje stosunki z USA i Rosją. Sarkozy zaś, może w zamian za wciągnięcie Polski do owego jądra, będzie zapewne próbował przekonać Kaczyńskiego do ustąpienia w beznadziejnie wyglądającej kwestii „pierwiastkowej" procedury głosowania w Unii.

W stosunkach z Rosją można spodziewać się zasadniczej (ale nikt chyba dziś nie wie jak daleko idącej) współpracy z Paryżem.

Reklama