Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Ojciec kontra matka

Maroko: ojciec kontra matka. Futbol wybudził tu demony

Kibice marokańskiej drużyny Lwy Atlasu przed meczem z Francją. Kibice marokańskiej drużyny Lwy Atlasu przed meczem z Francją. Mike Egerton/PA Images / Forum
Niespodziewany sukces Marokańczyków na mundialu wywołał dyskusję o przynależności, kolonializmie i o tym, czy futbol może nas pogodzić.
Powrót reprezentacji Maroka z mundialu w Katarze.Juan Medina/Reuters/Forum Powrót reprezentacji Maroka z mundialu w Katarze.

Nie wolno nam upolityczniać sportu – deklarował Emmanuel Macron jeszcze przed rozpoczęciem mundialu w Katarze. W odpowiedzi jedni komentatorzy zrywali boki ze śmiechu, inni na poważnie analizowali hipokryzję prezydenta Francji. Wszyscy jednak byli przekonani, że to zwykła obłuda. Słusznie, bo jednym z najbardziej namacalnych dowodów na związki futbolu z polityką okazał się sukces marokańskiej drużyny narodowej. A dokładniej: społeczne i polityczne echa pojedynku Lwów Atlasu z drużyną francuską.

Oto nagle demony skomplikowanej przeszłości objawiły się jak najbardziej konkretnie, na ulicach europejskich miast. Część kibiców arabskiej drużyny pod wpływem – co warto podkreślić – nie porażek, lecz sukcesów marokańskiej drużyny, która dobrnęła aż do półfinału, zaczęła dewastować Brukselę, Paryż i inne miejsca. Skrywany na co dzień resentyment Francuzów czy Belgów marokańskiego pochodzenia znalazł nowe ujście.

Przed półfinałem Maroko-Francja obawiano się o wybuch kolejnych, jeszcze większych zamieszek. Sklepy i lokale nie tylko przy Polach Elizejskich zamieniano w małe fortece. Ale gdy jedni się bali, inni przy okazji mundialu łapali wiatr w żagle. Zwolennicy skrajnej prawicy francuskiej natychmiast zaczęli rozpisywać się na forach internetowych o „futbolowym zderzeniu cywilizacji”. Przy okazji we Francji zadawano niedyplomatyczne pytania o własną drużynę. Nie pierwszy to raz, gdy były dziennikarz, a dziś trybun skrajnej prawicy Éric Zemmour podawał w wątpliwość jej „francuskość”. W jednym z wywiadów prowokacyjnie stwierdził, że gdyby ekipa Senegalu składała się z dziewięciu białych, Senegalczycy także mogliby zacząć się zastanawiać, co się dzieje z ich drużyną.

Ostatecznie Francuzi pokonali Maroko 2:0, ale przegrana Lwów Atlasu przełożyła się tej nocy „tylko” na jedną ofiarę śmiertelną (nastolatek w Montpellier) oraz zatrzymanie 266 osób.

Polityka 1/2.2023 (3396) z dnia 27.12.2022; Świat; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Ojciec kontra matka"
Reklama