Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trump usłyszał zarzuty. Bez kajdanek i bez zdjęcia. Wyląduje w więzieniu?

Donald Trump przed sądem w Nowym Jorku, 4 kwietnia 2023 r. Donald Trump przed sądem w Nowym Jorku, 4 kwietnia 2023 r. Andrew Kelly / Reuters / Forum
We wtorek w sądzie w Nowym Jorku Donaldowi Trumpowi przedstawiono 34 zarzuty. Na razie rola rzekomej ofiary politycznego prześladowania bardzo byłemu prezydentowi pomaga.

Były prezydent USA Donald Trump stawił się we wtorek w sądzie w Nowym Jorku, gdzie przedstawiono mu zarzuty fałszowania dokumentów biznesowych w celu ukrycia informacji, które mogły mu zaszkodzić w kampanii przed wyborami w 2016 r. Fałszerstwo miało ukryć fakt wypłaty kilkuset tysięcy dolarów dwóm kobietom: aktorce porno Stormy Daniels i modelce „Playboya” Karen McDougal, aby nie ujawniały, że uprawiały z nim seks. Pieniądze otrzymał także dozorca Trump Tower na Manhattanie, który rozpuszczał pogłoski, że Trump ma nieślubne dzieci.

Bez kajdanek i bez zdjęcia

Trump przyleciał poprzedniego dnia do Nowego Jorku z Florydy, gdzie mieszka. W otoczeniu ochroniarzy z Secret Service przybył do sądu, gdzie został aresztowany; nie założono mu jednak kajdanek ani nie wykonano zdjęcia, co zwykle jest standardową procedurą wobec oskarżonych o przestępstwa. O oskarżeniu Trumpa – pierwszym w historii USA oskarżeniu byłego prezydenta – zdecydował w ubiegłym tygodniu tzw. Wielki Sąd Przysięgłych na wniosek stanowego prokuratora Alvina Bragga.

Wszystkie amerykańskie stacje telewizyjne transmitowały na żywo bezprecedensowe wydarzenia, ale prowadzący sprawę sędzia Juan Merchan nie wpuścił kamer na salę sądową. Telewidzowie ujrzeli tylko Trumpa wchodzącego i wychodzącego z ponurą miną z sali rozpraw i zdjęcia z procedury tzw. arraignment, czyli przesłuchania, sprowadzającego się do przedstawienia po raz pierwszy oskarżonemu zarzutów i pytania, czy przyznaje się do winy. Były prezydent, jak przewidywano, powiedział: jestem niewinny. Po przesłuchaniu pojechał na lotnisko i wrócił na Florydę.

Pod gmachem sądu demonstrowali zwolennicy i przeciwnicy Trumpa.

Reklama