Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Boris Johnson złożył mandat. Ale to nie jest jego polityczny koniec

Boris Johnson Boris Johnson Jonathan Brady / PA Images / Forum
Były premier Wielkiej Brytanii zrezygnował z zasiadania w Izbie Gmin po upublicznieniu wyników śledztwa w sprawie imprez organizowanych w czasie pandemii. Wygląda to jednak bardziej jak wstęp do ofensywy niż jego ostateczna porażka.

58-letni były szef rządu, minister spraw zagranicznych i burmistrz stolicy od 2015 r. reprezentował w parlamencie londyński okręg Uxbridge i South Ruislip. Zrezygnował ze stanowiska w piątek wieczorem z powodu ustaleń komisji śledczej zajmującej się aferą Partygate. Dotyczyła, przypomnijmy, imprez i spotkań towarzyskich organizowanych głównie w siedzibie biura premiera przy Downing Street 10 w listopadzie i grudniu 2020 r.

Czytaj też: Johnson w głośnym dokumencie BBC. Putin groził Wielkiej Brytanii

Huczne imprezy i mętne wyjaśnienia

Wielka Brytania była wtedy objęta kwarantanną z powodu pandemii koronawirusa, większość mieszkańców nie mogła w okresie okołoświątecznym spotkać się z rodziną, interakcje były ograniczone do kilku osób z najwyżej dwóch gospodarstw domowych. Tymczasem w rządowych gabinetach spotykało się czasami nawet ponad 20, w tym doradcy premiera, urzędnicy średniego i niższego szczebla i sam Boris Johnson. Niektóre doniesienia mówiły o udziale ministrów.

Johnson, również w trakcie przesłuchań w parlamencie, zawsze zapewniał, że nie doszło do żadnego naruszenia prawa. Tłumaczył się mętnie; raz mówił, że spotkań nie było, potem – że o nich nie wiedział, wreszcie przyjął linię, że wszystkie zdarzenia w jego biurze wynikały z obowiązków zawodowych, a jeśli naruszono przy okazji pandemiczne regulacje, to nie był tego świadom.

Zwłaszcza ostatni punkt jego obrony brzmiał mało wiarygodnie, biorąc pod uwagę, że Johnson jako premier sam układał zasady obowiązujące w kraju. Nie dość, że łamał prawo, które stanowił, to jeszcze wychodził na hipokrytę, okłamując opinię publiczną.

Reklama