Kijów łączy Polaków i Niemców
Kijów łączy Polaków i Niemców. Częściej patrzymy podobnie na Wschód
Był czas, że to w Ameryce Donalda Trumpa Niemcy widzieli większe zagrożenie dla pokoju niż w Rosji Władimira Putina. Ta słabość do Kremla przez lata budziła w Polsce irytację. Pełnoskalowa napaść Rosji na Ukrainę wiele zmieniła. Dziś nasi zachodni sąsiedzi patrzą na Moskwę i Kijów w sposób zbliżony do naszego. Taki wniosek przynosi najnowszy „Barometr Polska-Niemcy” – reprezentatywne badania ośrodka Kantar Public na zlecenie Instytutu Spraw Publicznych, Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, Fundacji Konrada Adenauera i Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Obawy, że wojna za Bugiem spowszednieje Zachodowi i z czasem zmaleje chęć pomocy Ukrainie, na razie okazują się przesadzone. Większość Niemców i jeszcze wyraźniejsza większość Polaków nadal popiera kroki podjęte przez ich rządy po 24 lutego ubiegłego roku: daleko idące sankcje gospodarcze wobec Kremla, dostawy sprzętu wojskowego dla Kijowa, przyjęcie ukraińskich uchodźców czy odchodzenie od ropy i gazu z Rosji. – Poparcie dla tych działań jest wprawdzie obecnie niższe niż w marcu zeszłego roku, ale wyższe niż przed inwazją – komentuje dr Agnieszka Łada-Konefał, politolożka z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, współautorka raportu.
Po obu stronach Odry kurs proukraiński łączy ludzi o różnych poglądach politycznych: od zwolenników PiS po socjaldemokratów i chadeków. Ewidentnie przeciwny karaniu Rosji i wspieraniu Ukrainy jest tylko elektorat antysystemowej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Wyborcy Konfederacji – najbardziej prorosyjskiej siły w polskim parlamencie – niechętnie patrzą na przyjmowanie ukraińskich uchodźców, ale na ogół są za dostawami broni dla Kijowa.
Zarówno Niemcy (60 proc.), jak i Polacy (74 proc.) widzą dziś w Rosji zagrożenie militarne, choć w nieco mniejszym stopniu niż jeszcze rok temu.