Tyle, że taki przebieg wypadków może mieć długotrwałe negatywne skutki dla tej partii i całej francuskiej lewicy.
Z wyników wyborów prezydenckich i parlamentarnych widać wyraźnie, że jedyną realną obecnie alternatywą dla prawicy Sarkozy'ego jest Partia Socjalistyczna. Gdyby pani Royal wygrała wybory prezydenckie, miałaby dziś zapewne również większość w Parlamencie (wspólnie z komunistami) - reakcja wyborców lewicy, którzy powstrzymali zapowiadane prawicowe tsunami wyraźnie to sugeruje. Problem w tym, że socjaliści, chociaż potrafią uwolnić znaczne zapasy energii społecznej, nie mają pomysłu na nowoczesne rządzenie.
Od nieszczęsnego referendum odrzucającego Traktat Europejski przez Francuzów w roku 2005 PS jest podzielona na liberalnych socjaldemokratów (Dominique Strauss-Khan) i dogmatycznych, antyglobalistycznych socjalistów (były premier François Mitterranda Laurent Fabius). To podział trwały, który do dziś ciąży PS. Bez rozłamu w łonie partii lub znalezienia trzeciej drogi PS będzie rozrywana w dwóch kierunkach, a swój elektorat łączyć będzie jak pospolite ruszenie - wyłącznie na czas wyborów. Głównie z powodu zagrożenia prawicą. Z takim negatywnym elektoratem socjaliści daleko nie zajadą.
Następne w kalendarzu wyborczym są wybory samorządowe za rok. Socjaliści, dobrze zakorzenieni w terenie, mają wielkie szanse, aby w tych wyborach wygrać z prawicą Sarkozy'ego. Właśnie z tego powodu François Hollande, pierwszy sekretarz PS, chce zostać na swoim stanowisku pomimo przegranych wyborów prezydenckich i legislacyjnych. Ma w pełni uzasadnioną nadzieję, że zwycięstwo w wyborach za rok umocni jego pozycję w partii. To jednak rachuby bardzo egoistyczne. PS potrzebuje zmiany polityki a nie kontynuacji.
Takie właśnie hasła głosi kilku znaczących działaczy partii, m.in. były minister kultury Mitterranda, bardzo popularny nad Sekwaną Jack Lang i młody wilczek Arnaud Montebourg (obaj właśnie zostali ponownie wybrani na posłów). Zapewne przyłączy się do nich Ségolène Royal, choćby po to, by wygrać pod takimi hasłami walkę o przywództwo w partii ze swoim byłym partnerem - właśnie François Hollandem. Ale tu znów do głosu dochodzą osobiste ambicje byłej kandydatki na urząd prezydencki.
Dopóki rozgrywki w PS będą miały charakter personalny, francuska lewica nie ruszy z miejsca, choć będzie zdobywać punkty, np. za rok w wyborach municypalnych, a później w regionalnych itd. Czy uda się komuś przełamać ten impas?
A taka sytuacja jest wprost idealna dla Nicolasa Sarkozy'ego. Nie ma on wprawdzie możliwości bezpośredniego ingerowania w decyzje socjalistów, ale może pośrednio pogłębiać animozje w ich szeregach. Co najważniejsze, sprawnie i rozmysłem rozwiązując problemy społeczne i ekonomiczne może po prostu przejąć inicjatywę na umiarkowanej lewicy.
Ważne w świecie
-
Polska i Izrael zapędziły się w kozi róg
Czy zbliżające się wybory i afery, które politycy chcieliby przykryć, są wystarczającym powodem, by wywoływać awanturę i niszczyć ledwie zaszyte ponownie stosunki?
-
Monica Witt. Od kontrwywiadu USA do wywiadu irańskiego
Była agentka kontrwywiadu amerykańskich sił powietrznych przeszła na stronę wroga. Ale mimo szpiegowskiego stażu Witt nie wykazała się profesjonalizmem i jej działalność została dość szybko wykryta.
-
Monachium: w oczekiwaniu na powrót przeszłości
Tęsknota za światem opartym na znanych do tej pory zasadach wybrzmiała na tegorocznej konferencji głośniej niż pomysły na stworzenie nowych zasad. A gdy stare reguły nieuchronnie słabną, do czasu stworzenia nowych najłatwiej mają najsilniejsi.
-
Stan wyjątkowy w USA. Trump na drodze do prezydentury imperialnej
Bezprecedensowy krok Trumpa wywołał burzę w USA, będzie arcyważnym testem dla Kongresu i może nawet wywołać kryzys konstytucyjny.
-
Trump na ścieżce konfrontacji z Iranem
W ekipie Donalda Trumpa umacnia się przekonanie, że jedyną nadzieją na zmianę polityki Iranu jest zmiana reżimu. Tylko jak?
-
Latynoamerykańska szkoła tolerancji. Pierwsza taka na kontynencie
W Santiago de Chile niebawem drugi rok szkolny rozpocznie placówka, w której prawie wszyscy uczniowie są transpłciowi.
-
Czy oswajanie Łukaszenki ma sens?
PiS próbuje stworzyć warunki dla polsko-białoruskiego resetu. „Po ludzku”, „po dobroci” dogadać się z Mińskiem.
-
„El Chapo” winny, nie wszyscy się cieszą
Po trzymiesięcznym procesie nowojorski sąd federalny uznał meksykańskiego bossa narkotykowego winnym wszystkich stawianych mu zarzutów. W kraju jednak pojawiły się głosy w jego obronie.
-
Warszawska konferencja nam w Unii mocno nie zaszkodzi
Główne kraje Unii wolałyby, by USA nie organizowały w Warszawie imprezy poświęconej głównie Iranowi. Ale skoro Polska trzyma się unijnej linii wobec Teheranu, to konferencja nie stanie się dużym obciążeniem w relacjach z Europą.