Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Zakładnik Łukaszenki. Poczobut pół roku spędzi w karcerze, w celi bez okna i pryczy

Pikieta solidarności z Andrzejem Poczobutem. Białystok, 26 maja 2023 r. Pikieta solidarności z Andrzejem Poczobutem. Białystok, 26 maja 2023 r. Anatol Chomicz / Forum
Do karceru w Nowopołocku kieruje się zwłaszcza więźniów politycznych. Są bici i torturowani, przetrzymywani godzinami z podniesionymi rękami, dopóki nie stracą przytomności. Pół roku tutaj to nieskończoność.

Ta wiadomość rozrywa serce. Również takim jak my, nawykłym do opisywania zdarzeń brutalnych, tragicznych, do zła. Ale informacja, która nadeszła z Grodna od żony Andrzeja Poczobuta, jest ponad tym wszystkim. Z gatunku wieści, które trudno ogarnąć, trudno się z nimi zmierzyć. Trudno je ubrać słowa. Poczobut, więziony w Nowopołocku dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi, został ukarany półrocznym pobytem w karcerze.

Andrzej Poczobut. Seria złych wiadomości

W lutym Poczobuta skazano na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za zarzuty wymyślone przez prokuraturę: rzekome podsycanie do nienawiści na tle rasowym i religijnym, próbę rehabilitacji nazizmu, działania na szkodę białoruskiego państwa poprzez optowanie za sankcjami na reżim.

Ponad miesiąc temu Poczobuta przewieziono do kolonii karnej w Nowopołocku, jednej z najbardziej srogich, brudnych, strasznych. Owianej legendą miejsca, w którym się umiera: od tortur, bicia, braku pomocy medycznej, pracy w fatalnych warunkach, skażonego powietrza. Nowopołock to centrum petrochemii białoruskiej. Kolonia otoczona jest rurami, z których uchodzą trujące gazy.

Od miesiąca nie było o Andrzeju żadnych wieści, widzeń odmówiono również jego adwokatowi. Nie dochodziły do niego listy ani paczki. Już wówczas było jasne, że dzieje się coś złego.

Wreszcie przyszła wieść – zła jak poprzednie – że Andrzej natychmiast po odbyciu kwarantanny został umieszczony w karcerze i przebywał tam 30 dni.

Reklama