Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rosja siedząca

Dlaczego rosyjscy więźniowie tak chętnie idą na front. „Werbującym zależy głównie na zabójcach”

Średnio straty sięgają 80 proc. Ale w Rosji, szczególnie podczas wojny, do statystyk należy podchodzić ostrożnie. Średnio straty sięgają 80 proc. Ale w Rosji, szczególnie podczas wojny, do statystyk należy podchodzić ostrożnie. EAST NEWS
Rozmowa z Olgą Romanową, szefową organizacji pomagającej rosyjskim więźniom, o tym, dlaczego tak chętnie idą na front. I ile kosztuje życie Aleksieja Nawalnego.
Olga RomanowaWilson Center Olga Romanowa

AGNIESZKA LICHNEROWICZ: – Ilu rosyjskich skazanych walczy w Ukrainie?
OLGA ROMANOWA: – Od czerwca ubiegłego roku do lutego Grupa Wagnera wzięła na front 50 tys. więźniów. Potem zajęło się tym MON, które do sierpnia zwerbowało ich ok. 25 tys.

A inne prywatne firmy militarne?
Dopóki zajmowała się tym Grupa Wagnera, miała monopol – w więzieniach werbowali tylko oni. Obecnie wszystkie prywatne firmy wojskowe mają kontrakty z MON, które samo werbuje, a potem albo rozdziela więźniów we własnych jednostkach, albo w oddziałach prywatnych.

Ilu wróciło z frontu?
Ze zwerbowanych przez Jewgienija Prigożyna i Grupę Wagnera ok. 22 tys.

Pozostali zginęli?
Średnio straty sięgają 80 proc. [wliczając w to zabitych, rannych, zbiegłych i pojmanych – przyp. red.]. Ale w Rosji, szczególnie podczas wojny, do statystyk należy podchodzić ostrożnie. Poza tym poddanie się to wstyd. I przestępstwo. Dlatego kobiety są informowane, że ich syn, brat lub mąż zginął, potem otrzymują pieniądze, wszelkiego rodzaju świadczenia i medale. I stają się wdowami po bohaterach. Tymczasem mężczyzna tak naprawdę jest w niewoli.

I co wtedy?
W Rosji uważa się ich za zmarłych, w domu nikt na nich nie czeka, bo bliscy dostali już pieniądze. W końcu wcześniej kobieta była żoną skazanego rabusia, zabójcy albo pedofila, a teraz to wdowa po bohaterze wojennym. Kupiła sobie nowe mieszkanie, wyszła ponownie za mąż. Co zrobi „zmarły”, gdy wróci, nie wiem.

Na front wysyłane były też skazane kobiety?
Wiemy o 180 więźniarkach na froncie. To ochotniczki z różnych jednostek penitencjarnych, także z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, czyli terytorium okupowanego.

Polityka 38.2023 (3431) z dnia 12.09.2023; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Rosja siedząca"
Reklama