Świat

Karabach podbity

Karabach podbity. Zmienia się układ sił na granicy Europy i Azji

Kilka tysięcy uchodźców zbiegło do Armenii, schroniło się w rosyjskiej bazie wojskowej i w polowym ośrodku, rozbitym na jedynym lotnisku w Karabachu. Kilka tysięcy uchodźców zbiegło do Armenii, schroniło się w rosyjskiej bazie wojskowej i w polowym ośrodku, rozbitym na jedynym lotnisku w Karabachu. Irakli Gedenidze / Reuters Pictures / Forum
Wrześniowe walki, w których zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych, toczyły się przy apatii kontyngentu rosyjskich sił pokojowych.

Azerbejdżan przejął pełną kontrolę nad Górskim Karabachem. Odzyskał swoje terytorium, co teoretycznie powinno kończyć 35 lat krwawego konfliktu toczonego z Armenią i społecznością karabachskich Ormian. Jednak w praktyce wydłuża tylko rachunek krzywd i zmienia układ sił na pograniczu Europy i Azji, otwierając pole do kolejnej poważnej konfrontacji. Wojska Azerbejdżanu potrzebowały ledwie jednodniowej ofensywy, by 20 września zmusić siły karabachskie do kapitulacji. Władze w Baku zapowiadają teraz integrację regionu z resztą kraju, obiecują negocjacje i konsultacje. Miejscowi Ormianie słyszą w tych zapewnieniach perspektywę prześladowania. Według Armenii jest ich 120 tys. Obawiają się zemsty i czystek etnicznych, napędzanych programową azerbejdżańską – jak mówią – antyormiańskością oraz autorytarnymi metodami reżimu prezydenta Ilhama Alijewa. W związku z tym jedynym wyjściem zdaje się im dziś ucieczka. Exodus już trwa, kilka tysięcy uchodźców zbiegło do Armenii, schroniło się w rosyjskiej bazie wojskowej i w polowym ośrodku, rozbitym na jedynym lotnisku w Karabachu.

Wrześniowe walki, w których zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych, toczyły się przy apatii kontyngentu rosyjskich sił pokojowych. Karabach nie dostał też wsparcia siostrzanej Armenii. Jej premier Nikol Paszynian pełną odpowiedzialnością za sytuację obarcza Azerbejdżan, robi też wyrzuty Moskwie, z którą Erywań jest przecież w przymierzu wojskowym. Natomiast Ormianie, którzy wyszli na ulicę, mają pretensje do Paszyniana i oskarżają go o bezczynność i pozostawienie Karabachu na pastwę Alijewa.

Los Paszyniana jest niepewny. On sam sugeruje, że okoliczności zechce wykorzystać Rosja, próbując destabilizować Armenię, która rozczarowana brakiem rosyjskiego wsparcia przepływała ostatnio ku Zachodowi.

Polityka 40.2023 (3433) z dnia 26.09.2023; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Karabach podbity"
Reklama