Rumuński POPiS
Rumunia to już nie ten sam kraj. Na wschodzie NATO Polsce nagle wyrósł konkurent
Rumunia – w przeciwieństwie do Polski – nie zlekceważyła decyzji Komisji Europejskiej o zakończeniu 15 września embarga na import ukraińskiego zboża do pięciu wschodnich krajów Unii. Postawiła na negocjacje i poprosiła Kijów o zgodę na 30-dniowe zawieszenie importu. W tym czasie będzie opracowane memorandum ustanawiające system obustronnego licencjonowania i kontroli. – Rozmawiam z premierem Ukrainy i z Komisją Europejską – mówi szef rządu Rumunii Marcel Ciolacu. – Przewodnicząca Ursula von der Leyen wspiera nas w naszych wysiłkach.
Według raportów rumuńskiej służby celnej żadne próby przesyłania ukraińskiego ziarna przez rumuńską granicę nie są w tej chwili podejmowane. – Strona ukraińska dotrzymuje słowa – stwierdził z satysfakcją premier Rumunii. Zapowiedział też podróż do Kijowa i spotkanie w Warnie z szefami rządów Bułgarii, Mołdawii i Grecji na temat dalszej rozbudowy systemu tranzytu ukraińskiego zboża przez Dunaj, czarnomorskie porty rumuńskie i bułgarskie oraz drogą lądową na Zachód i dalej.
Jak to się skończy, jeszcze nie wiadomo, ale zręczność i powaga, z jaką Rumuni mierzą się ze skutkami rosyjskiej agresji na Ukrainę, muszą budzić respekt. Po 24 lutego 2022 r. ten kraj, dwukrotnie mniejszy od Polski, przyjął około miliona ukraińskich uchodźców i zaopiekował się nimi – społeczeństwo i władze – nie gorzej niż my. Od samego początku Rumunia przesyłała też Ukrainie różnorodną pomoc.
Już w czerwcu 2022 r. sygnałem rosnącej międzynarodowej roli Rumunii była wizyta prezydenta Klausa Iohannisa w Kijowie u boku prezydenta Francji, niemieckiego kanclerza i włoskiego premiera w ramach unijnego kwartetu. Mniej symboliczne, a bardzo konkretne stało się zaangażowanie Rumunii w sprawę eksportu ukraińskiego zboża, szczególnie przez Dunaj, z ukraińskiego portu rzecznego Izmail do rumuńskiego portu w Konstancy.