„Jako wielbicielka biżuterii, jak się czujesz przed wystawą pełną męskich klejnotów?” – pyta uczestniczkę programu jego gospodyni Beata Olga Kowalska, aktorka znana m.in. z seriali „Ranczo” i „Ojciec Mateusz”. Chwilę wcześniej oczom wszystkich ukazało się pięć par męskich nóg uwieńczonych penisami. – Generalnie wolę złoto – odpowiada ze śmiechem uczestniczka. – Że mają po dwa karaty to pewne – podkręca Kowalska.
Teraz przychodzi czas na szczegółową analizę wyglądu nóg, dłoni, no i przede wszystkim bezbronnie prezentujących się w tej scenerii członków kandydatów na randkę. Nie da się ukryć, że są bardzo różnorodne w kształcie. – Genitalia wydepilowane czy owłosione? – dopytuje z uśmiechem Kowalska. – Raczej wydepilowane – odpowiada uczestniczka. Dodaje, że jako osoba lubiąca miłość francuską, nie przepada za włosami między zębami.
Koniec cywilizacji! – tak o programie, którego polska wersja nosi nazwę „Magia nagości”, napisał dziennikarz „Guardiana” Stuart Heritage po emisji pierwszego odcinka tego brytyjskiego show. Było to w lipcu 2016 r. Od tego czasu program doczekał się siedmiu sezonów na Wyspach, a także 10 narodowych wersji, w tym także polskiej. Za jego sprawą na całym świecie rozebrało się na wizji już ponad 700 osób.
Co ciekawe, Polacy postawili na nagość wcześniej (2021 r.) od słynących z wyzwolenia i akceptacji swoich ciał Szwedów. Podobno w Szwecji długo nie dawało się znaleźć chętnych do uczestnictwa w programie. I to pomimo tego że Szwedzi mają znacznie mniejszy niż Polacy problem z pokazywaniem się nago w saunach, przebieralniach czy podczas kąpieli w jeziorze z przyjaciółmi. W końcu jednak i tu znaleźli się chętni na ten dość karkołomny sposób rozpoczynania znajomości, czyli od dokonania szczegółowego przeglądu penisów lub cipek.