678. dzień wojny. Rosja czołgami stoi? Policzmy więc te czołgi. Na ile lat wojny ich wystarczy?
Dzisiejszej nocy znów doszło do potężnego ataku rakietowego na Ukrainę. Najpierw wysłano w jej kierunku 35 dronów Shahed 136, ale wszystkie zostały zestrzelone. Było to preludium do kolejnej fali, tym razem pocisków skrzydlatych Ch-101 i Ch-555 odpalonych z 16 bombowców Tu-95MS – złośliwi mówią, że z wszystkich sprawnych, jakie Rosja posiada. Wystrzelono łącznie 70 pocisków tego typu, a zestrzelono ich 59 – pozostałe trafiły w różne cele w Ukrainie. Shahedy 136 zostały wysłane po to, by ukraińskie systemy przeciwlotnicze wystrzeliły swoje rakiety, część z nich, nim zdołano przeładować wyrzutnie, nie miała jak strzelać do o wiele groźniejszych pocisków Ch-101/555. Pociski te trafiły w elementy infrastruktury energetycznej, zostawiając nieco ponad ćwierć miliona ludzi w okolicach Kijowa i Charkowa bez prądu, a także w przedmieścia Kijowa i okolic oraz w Charków i w cywilne obiekty w mieście Dnipro. Poczyniły szkody w domach mieszkalnych, na ulicach, w zamkniętych o tej porze placówkach handlowych. Zginęły co najmniej dwie osoby.
Czytaj także: Źle, ale nie tragicznie. Kto ma lepsze drony: Ukraińcy czy Rosjanie?
Co ciekawe, z samolotów MiG-31 odpalono też 10 pocisków aerobalistycznych Ch-47M2 Kindżał, ale ponieważ wszystkie skierowano na Kijów, najprawdopodobniej poradziły sobie z nimi zestawy Patriot, zestrzeliwując je co do jednego. I wreszcie na różne cele, głównie na Charków, odpalono też 12 rakiet balistycznych – zarówno dedykowanych do zwalczania celów naziemnych pocisków Iskander-M, jak i rakiet przeciwlotniczych S-300, odpalonych w awaryjnym trybie zwalczania obiektów na ziemi.