Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ameryka na płynnym haju

Energetyczne napoje podbijają USA

Gdzie nie spojrzysz, tam Gdzie nie spojrzysz, tam "naćpani" kawą obywatele angermann / Flickr CC by SA
Sprzedaż napojów energetycznych od 2001 roku wzrosła w USA dziesięciokrotnie.

Jak donosi MSNBC, Ameryka znajduje się w stanie ciągłego pobudzenia. Gdzie nie spojrzysz, tam "naćpani" kawą obywatele, dzierżący w dłoniach tabloidy ze zdjęciami sączących Red Bulla gwiazd oraz kampanie reklamowe, które pod niebiosa wychwalają zalety produktów na bazie kofeiny.

Kofeina to najpopularniejszy na świecie wpływający na nastrój stymulant. Poprawia nastrój i koncentrację, dodaje energii życiowej. Pomaga nawet w pozbyciu się bólu głowy, a niektóre firmy farmaceutyczne stosują ją jako składnik leków przeciwbólowych. Ponad 50 proc. kawoszy doświadcza jednak czegoś, co można nazwać kofeinowym głodem z powodu odstawienia używki.

Sprzedaż napojów energetycznych od 2001 roku wzrosła w Stanach dziesięciokrotnie, a na rynek wypuszczane są wciąż nowe na bazie kofeiny. Najczęstszą praktyką jest wzmacniane ich przez producentów poprzez podwajanie dotychczasowej "energii", tak więc Diet Pepsi czy Mountain Dew mają swoje silniejsze wersje "beta". Powstają również takie hybrydy jak kofeinizowany błyszczyk do ust, kofeinizowane pestki słonecznika, kofeinizowane piwo, czy nawet kofeinizowane... mydło. Wiele kofeinowych nowości kierowanych jest w kampaniach reklamowych specjalnie do graczy komputerowych, którzy odbywają weekendowe maratony, podpięci do sieci LAN. Bo nawet aby móc hipnotycznie uderzać dwa dni z rzędu w klawiaturę - potrzeba odpowiedniej dawka energii, i to nie tylko tej pochodzącej z gniazdka elektrycznego.

W większości przypadków kofeina jest bezpieczna, a Roland Griffiths, neurolog z akademii medycznej Johns Hopkins University, nie widzi niczego złego w byciu od niej uzależnionym.

Reklama