Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Gaza Wietnamem Bidena?

Chan Junus w Strefie Gazy Chan Junus w Strefie Gazy AFP
Trwają masowe protesty na amerykańskich uniwersytetach przeciw Izraelowi w związku z wojną w Gazie, w której zginęło już 33 tys. cywilów.

Policja zlikwidowała większość obozowisk na campusach, aresztowała ponad 2,3 tys. demonstrantów. Protesty zakłócają teraz ceremonie zakończenia roku akademickiego. Studenci potępiają ofensywę przeciwko Hamasowi, domagają się od uczelni zerwania kontaktów biznesowych z Izraelem i dostarczającymi mu broni firmami w Stanach Zjednoczonych.

Zdaniem krytyków policyjnych interwencji protestujący korzystają z konstytucyjnej wolności wypowiedzi i zgromadzeń. Jednak na wiecach słychać hasła „We are Hamas”, widać transparenty „Palestyna od rzeki do morza” – czyli na całym terytorium Izraela – oraz szturmówki z gwiazdą Dawida i dopiskami „Final solution”. Na Uniwersytecie Columbia demonstranci krzyczeli do studentów żydowskich: „Wracajcie do Polski!”. Uzasadniając wezwanie policji, władze uczelni nie wspominają o mowie nienawiści – pierwsza poprawka do konstytucji pozwala na wiele – tylko podkreślają, że protestujący uniemożliwiają normalną pracę. I atakują – werbalnie, a czasem fizycznie – swoich żydowskich kolegów. Żydzi boją się przychodzić na zajęcia.

Wielu demonstrantów nie wie, o jaką rzekę i jakie morze we wspomnianym haśle chodzi. Studenci potępiający Izrael to młodzi idealiści, którzy nie znają na ogół powikłań izraelsko-palestyńskiego konfliktu; widzą tylko w telewizji obrazy zabitych bombami dzieci w Gazie. Wśród protestujących zdarzają się nawet studenci żydowscy. Historię i jej komplikacje znają jednak organizatorzy protestów spoza uczelni – z National Students for Justice in Palestine i innych radykalnie lewicowych ugrupowań, którzy szkolili studentów. Ich transparenty wykonano profesjonalnie. Kto finansuje tę kampanię, można się domyślać.

Propalestyński ruch protestu stawia Joe Bidena w sytuacji bez wyjścia.

Polityka 20.2024 (3463) z dnia 07.05.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama