872. dzień wojny. Po zamachu na Trumpa rosyjski internet oszalał. Czy chiński „lend-lease” ratuje Rosję?
W Sudży w obwodzie kurskim pali się podstacja energetyczna. W ostatnim okresie rosyjskie transformatory na podobnych podstacjach stały się wyjątkowo łatwopalne. Co rusz palą się to tu, to tam, co powoduje spore przerwy w dostawach prądu. Oczywiście wcześniej przylatują ukraińskie drony, o których od Rosjan usłyszymy, że wszystkie zostały zestrzelone, a pożar wywołały spadające szczątki.
Rosyjski pocisk balistyczny Iskander trafił w ukraiński pociąg towarowy wiozący zaopatrzenie na front. Pociąg zatrzymał się na stacji Budy w obwodzie charkowskim, nie stał tam długo, ale został wykryty przez rozpoznawcze drony i natychmiast skierowano na niego atak. Widać, że Rosjanie poprawili swoje zdolności w zakresie atakowania celów wymagających szybkiego uderzenia (time-sensitive targets, TST), usprawniając obieg informacji od oddziałów rozpoznawczych do jednostek bojowych i rakietowych. Logistykę trzeba prowadzić tak, by poza nocnym rozładunkiem pociągi czy kolumny zaopatrzenia nie zatrzymywały się.
O zamach na Trumpa Rosjanie oskarżają Ukrainę
Po zamachu na byłego i przypuszczalnie przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rosyjski internet oszalał. Powszechnie oskarża się o zamach Ukrainę, jako że Rosja wiąże z Donaldem Trumpem spore nadzieje. Rosjanie spodziewają się, że Trump przerwie pomoc dla Ukrainy i że nie będzie pomagał Europie w przypadku wojny z Rosją, za co są mu oczywiście bardzo wdzięczni. Wpisów w stylu: „strzał ze 120 m to musiał być profesjonalista, stawiam na Azow”, jest całe zatrzęsienie.
Pojawiły się też zdjęcia bomb i pocisków artyleryjskich z napisami cyrylicą „za Trampa” (pisownia oryginalna) albo „za ucho Trampa”, a nawet: „Chochły, wy za Trampa otwietitie!