Świat

Ludołowy

Dezercje w Ukrainie to już epidemia. Wadim: „Łowimy żołnierzy na ulicach. Liczy się sztuka”

„Korupcja, strach przed śmiercią, kalectwem, braki w wyposażeniu i dowodzeniu powodują, że nie ma chętnych do wojowania”. „Korupcja, strach przed śmiercią, kalectwem, braki w wyposażeniu i dowodzeniu powodują, że nie ma chętnych do wojowania”. President Of Ukraine / Flickr CC by SA
Rozmowa z Wadimem, ukraińskim żołnierzem służącym w Wojskowej Komendzie Uzupełnień. O tym, jak się łapie ludzi w kawiarni, kto mu pluje w twarz i dlaczego kocha swój kraj, ale nienawidzi swojego państwa.

Ukrainie brakuje obrońców. Dezercje i samowolne oddalenia z jednostek są już jak epidemia – nieoficjalne dane mówią o 60 tys. dezerterów w ciągu pierwszych 10 miesięcy 2024 r. Najgłośniejszym przypadkiem w ostatnim czasie były masowe ucieczki ze 155. Brygady Zmechanizowanej im. Anny Kijowskiej tworzonej przy współpracy z Francją. 50 żołnierzy zdezerterowało już podczas szkolenia we Francji, pozostałych 1,7 tys. – zanim dotarli na front.

Ukraińska mobilizacja, której podlegają mężczyźni w wieku 25–60 lat, napotyka potężne trudności. System jest skorumpowany. Za łapówkę można się wykupić zwolnieniem lekarskim (szefowie komisji zbijają na tym fortuny sięgające milionów dolarów). Albo dostać papiery, że pracuje się w ważnym dla obronności przedsiębiorstwie. Za łapówkę można też zorganizować przerzut za granicę. Korupcja, strach przed śmiercią, kalectwem, braki w wyposażeniu i dowodzeniu powodują, że nie ma chętnych do wojowania.

Wobec niedoborów w jednostkach frontowych władze postawiły na rozwiązanie siłowe. Wadim, żołnierz ukraińskiej armii, opowiada, jak branka wygląda od kuchni.

PAWEŁ RESZKA I ALBINA TRUBENKOVA: Czy mobilizacja w Ukrainie zmieniła się w uliczne polowanie na rekruta?
WADIM: Służę w Wojskowej Komendzie Uzupełnień (WKU, a właściwie Terytorialnij Centr Komplektowania – przyp.red.) w zachodniej Ukrainie. Mówią o nas „ludołowy”, bo łapiemy potencjalnych żołnierzy na ulicach.

Kogo łapiecie?
Szukamy mężczyzn w wieku od 25 do 55 lat. Starszych raczej nie. No chyba że naprawdę nikogo nie można złapać. Wtedy łowi się i 58-latka. Liczy się sztuka, a nie zdrowie czy stan fizyczny.

Mówi się, że w Ukrainie trwa „busyfikacja”, bo patrole komend uzupełnień jeżdżą po mieście mikrobusami w poszukiwaniu poborowych.

Polityka 6.2025 (3501) z dnia 04.02.2025; Świat; s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Ludołowy"
Reklama