Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trzech na jednego

Austria: trzech na jednego

Christian Stocker Christian Stocker Helmut Fohringer/AFP / East News
Po pięciu miesiącach Austria ma wreszcie nowy rząd. Tworzy go chadecka Partia Ludowa pod nowym kierownictwem Christiana Stockera, który został kanclerzem, wraz z socjaldemokratami z SPÖ i liberałami z NEOS.

Trójpartyjna koalicja to precedens w powojennej Austrii, a rozmowy były „bodaj najtrudniejsze w historii”, jak to ujął Stocker, co nie najlepiej rokuje. Trzymiesięczne negocjacje tej trójki, tuż po wrześniowych wyborach, nie powiodły się i misja stworzenia rządu powierzona została liderowi skrajnie prawicowej wolnościowej FPÖ Herbertowi Kicklowi, którego w partii nazywają kanclerzem ludowym. To jego eurosceptyczna, antyimigrancka i proputinowska partia wygrała wybory, uzyskując pod hasłem „Twierdza Austria” rekordowe 28,8 proc. głosów, jednak rozmowy koalicyjne z chadekami szybko się załamały. Strony nie mogły się porozumieć, kto będzie ministrem spraw wewnętrznych.

Popularność FPÖ przez te miesiące jeszcze wzrosła i mogłaby dać nawet samodzielne rządy. Strach przed nowymi wyborami jest właśnie najsilniejszym spoiwem łączącym trójkoalicję. W 200-stronicowej umowie zapisano m.in. obłożenie specjalnym podatkiem banków i dostawców prądu, wstrzymanie łączenia imigranckich rodzin oraz możliwość zawieszenia prawa do azylu, a także zakaz noszenia chust dla dziewcząt poniżej 15 lat. Będą cięcia budżetowe, aby ograniczyć rekordowy deficyt i (umiarkowany) wzrost podatków. To wszystko ukłony pod adresem wolnościowców, którzy będą wykorzystywać każde potknięcie. A nastroje nie są najlepsze. Dwa lata recesji, seria afer korupcyjnych, problemy z przybyszami i zmęczenie politykami z establishmentu – wszystko to osłabia entuzjazm z powodu odzyskanej koalicji.

Polityka 11.2025 (3506) z dnia 11.03.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzech na jednego"
Reklama