Prymuska z Białego Domu
Karoline Leavitt, najmłodsza rzeczniczka Białego Domu. Szybko wdrożyła kluczową zasadę Trumpa
W Białym Domu terminowała już podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa i od razu zwróciła na siebie uwagę prezydenta i jego współpracowników. 22-latka świeżo po college’u miała tylko pomagać jego ówczesnej rzeczniczce Kayleigh McEnany, ale nie wahała się besztać swych starszych kolegów w biurze prasowym, kiedy niewłaściwie jej zdaniem tłumaczyli jego politykę. Trump to doceniał, a uroda młodej i atrakcyjnej blondynki też musiała wpaść mu w oko. Nikt się więc nie zdziwił, że po powrocie do władzy w styczniu awansował ją na rzeczniczkę Białego Domu. 27-letnia Karoline Leavitt została najmłodszą w historii USA osobą w tej roli i pierwszą przedstawicielką pokolenia Z na tak wysokim stanowisku w administracji.
Modlitwy i katechizm Trumpa
Przed każdym briefingiem Leavitt zwołuje swój personel i zarządza wspólną modlitwę. Briefing zaczyna zwykle od wyliczenia domniemanych sukcesów rządu, recytując w co drugim zdaniu, że to zasługa „naszego wspaniałego prezydenta”. Potem odpowiada na pytania. Niektóre nie wymagają specjalnego przygotowania – to pytania zadawane przez „nowe media” związane z MAGA. Ich korespondentom, influencerom i podkasterom z cyberprzestrzeni oraz nowego rodzaju osobowościom telewizyjnym ze skrajnej prawicy rozdano akredytacje do Białego Domu, aby zrównoważyć głos dominujących dotąd mediów tradycyjnych.
Zadają oni pytania w rodzaju: „Czy prezydent będzie kontynuował deportacje nielegalnych imigrantów, popierane przez wszystkich Amerykanów?”. Czasami nie są to właściwie pytania, tylko hołdy składane Trumpowi przez propagandzistów, którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za szerzone przez siebie przeinaczenia, nieprawdy i oszczerstwa. Jak gwiazdor telewizji Real America’s Voice Brian Glenn, który podczas sławetnego spotkania Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Gabinecie Owalnym zapytał – jako pierwszy – dlaczego ukraiński prezydent nie przyszedł w garniturze.