Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Sensacja: Merz został kanclerzem dopiero za drugim podejściem. W Niemczech szok

Friedrich Merz Friedrich Merz Ralf Hirschberger / AFP / East News
Szef chadeków zdobył wreszcie wymaganą większość i pokieruje nowym rządem. Pierwszy raz po wojnie było do tego potrzebne drugie głosowanie. Pozycja Friedricha Merza jest słaba już na starcie.

Ostatecznie Friedrich Merz został wybrany w drugim głosowaniu, które dość niespodziewanie zostało rozpisane jeszcze we wtorek. Wcześniej nie było co do tego konsensusu – portal „Deutsche Welle” sugerował, że do głosowania dojdzie najpewniej dopiero w piątek.

Jednak Merz jest już kanclerzem – poparło go 325 deputowanych do Bundestagu, czyli o dziewięciu więcej, niż wynosi próg dla większości parlamentarnej. Głosowanie było możliwe, ponieważ SPD, CDU/CSU, Zieloni oraz postkomuniści z Die Linke zgodzili się ominąć wymagane przez obyczaj i regulamin parlamentu ograniczenia czasowe i zwołać kolejne posiedzenie już teraz.

W chwili publikacji tego tekstu w Berlinie trwają posiedzenia klubów partyjnych za zamkniętymi drzwiami – Merz rozmawia z koalicjantami i przyszłymi ministrami. Prawdopodobnie więcej informacji na temat kształtu nowego rządu dostępnych będzie wieczorem lub w środę. Nie zmienia to faktu, że Merz już na starcie jest słabszy niż tuż po wyborach.

Poranna porażka w pierwszym głosowaniu była sensacją, bo wydawało się, że w kwestii przyszłego gabinetu w Republice Federalnej wszystko jest już dogadane. Znane były nawet nominacje ministerialne, na czele z samym Merzem, ale też chociażby Johanem Wadephulem, który miał zostać ministrem spraw zagranicznych.

Merz upokorzony

Zgodnie z konstytucją nie ma żadnych ograniczeń co do liczby głosowań nad wotum zaufania. Ale nigdy od 1949 r. nie doszło w pierwszym podejściu do porażki kandydata na kanclerza.

Reklama