Na cztery wiatry
Na cztery wiatry. Chiny wprowadzają „regulamin walki z rozrzutnością”
W Chinach opublikowano „regulamin walki z rozrzutnością” dla urzędników państwowych i kadr partyjnych z zaleceniem, że mają stanąć na czele powszechnej „operacji zaciskania pasa”. Zwykle takim kampaniom towarzyszy jakiś nagłośniony przykład negatywny – tym razem poszło o zebranie szkoleniowe w wiejskim kantonie Luoshan, któremu towarzyszył suty i zakrapiany posiłek, a jeden z uczestników zmarł. Incydent usiłowano ukryć, przekupiono rodzinę, ale się wydało i wszyscy odpowiedzialni zostali surowo ukarani.
Nowe zasady wprowadzają całkowity zakaz picia alkoholu i palenia podczas takich posiłków, mają one być skromne, sporządzone z lokalnych produktów (a nie np. z płetwy rekina), co najwyżej „cztery dania i zupa”. Zabrania się ozdób kwiatowych i banerów powitalnych, uroczystych powitań na lotnisku, przesadnego tamowania ruchu przez kawalkady pojazdów, a samochody mają mieć skromne wyposażenie. Zebrania nie mogą się odbywać w kurortach i drogich hotelach, częściej powinny mieć formę zdalną. Partyjna Komisja Centralna do spraw Dyscypliny ze szczególną ostrością zabrała się do alkoholu, to zresztą konik przewodniczącego Xi Jinpinga. Przestroga jest wyraźna: „Jeden drink to koniec kariery”. Ogłoszono też dane za 2024 r.: 889 tys. sankcji dyscyplinarnych, w tym wobec 73 osób „w randze ministra i wyżej”. Liczone są też wszystkie reprymendy, często z bardzo surowymi konsekwencjami, od początku epoki Xi w 2013 r. udzielono ich 6,2 mln. Wiele to efekt kolejnych czystek kadrowych.
Obecna kampania to w języku partyjnym „walka z czterema wiatrami: formalizmem, biurokracją, hedonizmem i korupcją”. Zwykle takie inicjatywy są odpowiedzią na poważne problemy społeczne i mają tonować masowe niezadowolenie.