Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Izrael kontra Iran. Europa się boi, ale zbyt wiele nie może. Rozgrywającym jest tu Trump

Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Yves Herman / Forum
Europejczycy boją się eskalacji wojny Izraela z Iranem. Ale stanowczą reakcję Brukseli utrudniają podziały między krajami UE oraz świadomość, że tylko Waszyngton ma rzeczywisty wpływ na Biniamina Netanjahu.

Walki na Bliskim Wschodzie były we wtorek tematem telekonferencyjnych obrad szefów dyplomacji krajów UE, a kilkanaście godzin wcześniej – jednym z głównych punktów rozmów grupy G7 w Kanadzie.

O ile Unia od maja dojrzewała do zajęcia twardszego wspólnego stanowiska wobec wojny w Strefie Gazy, o tyle stosunek do militarnych działań Izraela wobec państwa bliskiego zbudowania bomby atomowej jest dużo bardziej zniuansowany. Berlin, Paryż, Londyn i Rzym w ostatnich dniach w zasadzie – choć czasem półgębkiem – wyraziły wsparcie dla Izraela, co w poniedziałek potwierdziło wspólne oświadczenie G7 o „prawie Izraela do obrony”. Natomiast różnice między coraz mocniejszym wsparciem Donalda Trumpa dla rządu Beniamina Netanjahu oraz podejściem Europejczyków do tej wojny dotyczą najbliższej przyszłości i ewentualnego zaangażowania USA w walki.

Czytaj też: Donald Trump za wszelką cenę chce uniknąć wojny z Iranem. Ale czy ma inne wyjście?

Europa się boi

Europa chce teraz szybkiego zawieszenia broni, podczas którego – taką nadzieję mają główni gracze w UE oraz Wielkiej Brytanii – dotychczasowe sukcesy wojskowe Izraela można by przekuć w nacisk negocjacyjny na Teheran, by zrezygnował z programu atomowego lub co najmniej poddał go bardzo ścisłej kontroli międzynarodowej. Natomiast Trump, przynajmniej na razie, zdaje się dawać Netanjahu zielone światło dla kontynuacji ataku, a nawet narastają spekulacje, że – pomimo wcześniejszego sprzeciwu – Stany Zjednoczone mogą dołączyć do nalotów na instalacje atomowe.

Europa boi się politycznych i gospodarczych skutków takiej eskalacji walk, w tym regionalnych skutków chaosu (od gospodarki po migracje) po ewentualnym upadku lub osłabieniu ajatollahów.

Reklama