Donald Trump za wszelką cenę chce uniknąć wojny z Iranem. Ale czy ma inne wyjście?
Wiele wskazuje na to, że chociaż Donald Trump chce za wszelką cenę uniknąć wojny z Iranem, atak Izraela na Republikę Islamską może go do niej zmusić. Zbrojna konfrontacja USA z Iranem na pełną skalę jest niezwykle ryzykowna, ale jeśli do niej dojdzie, prezydent będzie miał za sobą większość politycznej elity kraju, w tym nawet część opozycyjnej Partii Demokratycznej. Przynajmniej na początku.
Dwa miesiące temu Trump zainicjował negocjacje z Iranem, które prowadził jego specjalny wysłannik na Bliski Wschód Steve Witkoff. Celem miało być przekonanie reżimu w Teheranie do zaprzestania prac nad budową broni nuklearnej poprzez rezygnację ze wzbogacania uranu, materiału rozszczepialnego do produkcji bomb atomowych. W zamian Ameryka oferowała mu zniesienie sankcji. Trump łaskotał dumę Irańczyków, mówiąc o irańskim „imperium”. Ajatollahowie powiedzieli „nie”.
Izrael wykorzystał element zaskoczenia
USA i Izrael ostrzegały Iran, że jeśli nie ustąpi, grozi mu użycie siły. Wyznaczone przez prezydenta maksimum 60 dni negocjacji upłynęły w czwartek, ale rozmowy jeszcze trwały i w najbliższą niedzielę Witkoff miał spotkać się z irańskimi dyplomatami w Omanie. W czwartek w nocy Izrael jednak zaatakował, bombardując irańskie instalacje wojskowe, w tym te będące częścią programu nuklearnego. Rakiety i drony zabiły także sześciu dowódców irańskich sił zbrojnych, elitarnych Korpusów Strażników Rewolucji oraz nieokreśloną liczbę naukowców pracujących nad budową bomb atomowych. Izraelski premier Beniamin Netanjahu powiedział, że nie jest to jednodniowa akcja, tylko operacja, której celem jest całkowite zniszczenie irańskich instalacji nuklearnych.