Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kambodża z Tajlandią wdały się w walki. Kto zaczął i dlaczego skorzystają Chiny

Ewakuacja mieszkańców przygranicznej prowincji Oddar Meanchey w Kambodży, 24 lipca 2025 r. Ewakuacja mieszkańców przygranicznej prowincji Oddar Meanchey w Kambodży, 24 lipca 2025 r. Phal Lim / Xinhua News Agency / Forum
Ten spór ma już ponadstuletnią metrykę i źródła w przebiegu granicy ukształtowanej m.in. z udziałem mocarstw kolonialnych. Poprzednio strzelano w 2008 r.

Kambodża i Tajlandia wdały się w graniczne walki zbrojne. W starciach zginęło co najmniej 12 osób. Wszystkie po stronie tajlandzkiej, w zdecydowanej większości cywile, w tym dzieci. Kambodża nie publikuje danych o jakichkolwiek stratach. Miliony osób zostały wezwane do ewakuacji, najlepiej co najmniej 50 km od granicy.

Nie wiadomo, kto zaczął. Oba państwa zgodnie obciążają się winą za wywołanie walk. Bangkok powołuje się na kambodżańską prowokację z udziałem dronów. Phnom Penh – na atak tajlandzkich żołnierzy na leżącą na pograniczu khmersko-hinduską świątynię. Sięgnięto po ciężką broń. Z Kambodży wystrzelono rakiety, m.in. ze znanych z frontu w Ukrainie wyrzutni Grad. Tajlandia przeprowadziła naloty z udziałem F-16, co Kambodża uznała za brutalną agresję militarną na swoją suwerenność.

Tajlandia–Kambodża

Spór nie jest nowy, ma ponadstuletnią metrykę i źródła w przebiegu granicy ukształtowanej m.in. z udziałem europejskich mocarstw kolonialnych i imperialnej Japonii. Poprzednio strzelano w 2008 r. Poszło o XI-wieczną świątynię, którą Kambodża chciała dopisać do listy światowego dziedzictwa UNESCO. Tajlandia zaprotestowała, twierdząc, że obiekt znajduje się na jej terytorium. Walki trwały tydzień, w ich wyniku dziesiątki tysięcy cywilów zostały zmuszone do przesiedlenia. Po obu stronach zginęło dwadzieścia kilka osób, przede wszystkim żołnierze.

W 2013 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości potwierdził kambodżańskie prawa do kompleksu świątynnego, co jednak nie doprowadziło do wyzerowania napięć.

Reklama