Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Plastik jak klimat

Plastik zabija oceany. Plastik zabija oceany. Shutterstock
Rocznie wytwarza się na świecie 400 mln ton plastiku.

Od 14 sierpnia świat powinien mieć traktat o traktowaniu plastiku – umowę o randze globalnego porozumienia klimatycznego. Tworzywa sztuczne pozostają źródłem poważnego kryzysu, degradują środowisko naturalne i są niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia. Stąd próba zredagowania pierwszej i wiążącej umowy międzynarodowej, którą od początku sierpnia negocjowano w Genewie. Rozmowy szły mozolnie. Tekst się rozrastał, wnoszono propozycje rozmaitych wyjątków. Gdy oddawaliśmy ten numer „Polityki” do druku, dominowało przekonanie, że rezultat będzie mało ambitny.

Decydowały o tym interesy hamulcowych, na czele z monarchami znad Zatoki Perskiej, Iranem, Rosją i Malezją. Sekundowały im także Indie i Stany Zjednoczone. Taka pozornie egzotyczna koalicja zwiozła do Szwajcarii setki lobbystów i przedstawicieli firm naftowych obawiających się uszczuplenia swoich zysków. Mieli za zadanie wkładać kij w szprychy i dowodzić, że wytwarzania plastiku nie powinno się ograniczać. Według nich problem leży w systemie zbierania odpadów – jedyne, co trzeba zrobić, to go usprawnić.

Z drugiej strony ok. 100 krajów z Europy, Afryki i Ameryki Łacińskiej parło w odwrotnym kierunku. Domagały się nałożenia ograniczeń wytwarzania i wycofania najbardziej szkodliwych tworzyw i substancji. Wiele z nich jest w powszechnym użyciu, to np. dodatki zmiękczające w zabawkach albo podtrzymujące konsystencję kosmetyków. W Genewie mocno słyszalny był głos państw wyspiarskich, które ostrzegają, że plastik zabija oceany. Apelują, żeby zbierać śmieci dryfujące na powierzchni i w głębinach mórz. Kraje na dorobku oczekują też od zamożnych państw wsparcia finansowego, by mogły zmniejszać uzależnienie od plastiku i zorganizować system jego recyklingu.

Po naszych czasach pozostanie plastikowa warstwa geologiczna.

Polityka 33.2025 (3527) z dnia 12.08.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama