Kościół katolicki szuka sposobów na zniwelowanie przepaści pokoleniowej. Papież Leon XIV ogłosił właśnie świętym Carlo Acutisa. Błyskawiczny, jak na warunki watykańskie, proces kanonizacyjny jest odpowiedzią na ludowy kult otaczający św. Karola. Żywiołowy i kształtowany przede wszystkim w internecie, stającym się coraz ważniejszym narzędziem ewangelizacji.
Nowy święty bywa prezentowany z aureolą i laptopem. Urodził się w Londynie we włoskiej zamożnej i niereligijnej rodzinie, która później wróciła do Włoch. Jego formację zapoczątkowała pochodząca z Polski niania. Sprezentowała mu obrazek z Matką Boską Częstochowską i nauczyła modlitwy „Aniele Boży”. Św. Karol miał dzielić z rówieśnikami namiętność do gier komputerowych. I wyróżniać się pobożnością, uważnością na los osób nieuprzywilejowanych i przywiązaniem do obyczajowej ortodoksji. Tworzył strony internetowe poświęcone cudom eucharystycznym. Zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową, zmarł 2006 r. w wieku 15 lat, został pochowany w Asyżu w trampkach, dżinsach i sportowej bluzie. Zawoskowane ciało spoczywa w przezroczystej trumnie.
W tym roku Asyż spodziewa się 2 mln pielgrzymów chcących znaleźć się bliżej Karola. Ważną cechą mieszkań wynajmowanych w mieście stał się dystans do grobu. Wzbudzeniem kultu, konsekwentnie zmierzającego ku kanonizacji, zajęła się matka chłopca. Latami dowodziła heroiczności jego cnót, starając się braki charyzmatycznych czynów zrównoważyć opowieścią o postawie nastoletniego mistyka.
Jej syn funkcjonuje jak internetowy influencer. Widzi się w nim pierwszego świętego pokolenia milenialsów, urodzonego pod koniec XX w. Albo pierwszego „wielkiego świętego” obecnego tysiąclecia. Zmodernizowanemu wizerunkowi towarzyszy tradycyjna hagiografia. Oba uznane przez Watykan cuda dokonały się w dniach, w których czterolatek z wrodzoną wadą trzustki dotknął bluzy św.