Pierwsza wdowa
Erika Kirk: pierwsza wdowa Ameryki. To, co udawało się Charliemu, jej może nie wyjść
Zapowiadane jako żałobna uroczystość religijna pożegnanie w Arizonie zamordowanego w zamachu lidera prawicowej amerykańskiej młodzieży Charliego Kirka przekształcało się w polityczny wiec za sprawą pomstującego na liberałów Donalda Trumpa i jego pretorianów. I zapisałoby się w kronikach w tak niechlubny sposób, gdyby nie wystąpienie żony Kirka, Eriki, prawdziwej gwiazdy wieczoru. Wdowa po zmarłym przemawiała w tonacji chrześcijańskiej pokory, emanując jednocześnie pewnością siebie, a jej, ogłoszone ze szlochem, przebaczenie mordercy stało się kulminacją wielkiego stadionowego show.
Jednak wyrażona na tej samej uroczystości deklaracja prezydenta, że „nienawidzi” swoich wrogów i nie będzie im pobłażać, mogła wzbudzić podejrzenia, iż w prawicowej Ameryce mamy do czynienia ze swoistym podziałem ról. Tak w każdym razie, w konwencji „złego i dobrego gliny”, komentowała wydarzenia na ceremonii Amanda Marcotte z portalu salon. com. Oto samiec alfa, jakim według MAGA powinien być mężczyzna, walczy z wrogami brutalnie, bo inaczej nie można, a kobieta osładza atmosferę, okazując miłość i współczucie.
Kierownictwo Turning Point USA, megaorganizacji młodych konserwatystów założonej przez Kirka, po jego zabójstwie jednogłośnie mianowało Erikę jej przywódczynią. Chciał podobno tej sukcesji sam Charlie. Nowa szefowa zapowiedziała kontynuację misji męża, który przez 18 lat agitował na rzecz konserwatywnych idei w swych programach radiowych, w internecie i na spotkaniach w szkołach i uniwersytetach. Charyzmie Kirka przypisuje się przeciągnięcie na stronę prawicy tysięcy młodych mężczyzn, co przyczyniło się do wygranej Trumpa w wyborach. Erika wyraziła nadzieję, że trafi z jego przesłaniem do młodych kobiet, którym w większości bliżej do Demokratów.