Sterczewski i Thunberg w izraelskim więzieniu: przemoc, pluskwy, brak wody
W ubiegłym tygodniu izraelska marynarka wojenna przechwyciła 42 statki płynące do Strefy Gazy z pomocą humanitarną. Większość spośród zatrzymanych aktywistów przetransportowano do więzienia Ktzi'ot na pustyni Negev (jak pisze polski oddział Global Movement to Gaza, zakład „znany jest ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych”).
Czytaj także: Izrael przechwycił statki flotylli. Polskie MSZ reaguje niemrawo, nie ma wsparcia prezydenta
Thunberg ma być „ostrzeżeniem”
Dla Thunberg pobyt w izraelskim więzieniu to nie pierwszyzna, Tel Awiw deportował aktywistkę już w czerwcu, gdy wraz z jedenastoma innymi osobami (m.in. francuską posłanką Rimą Hassane) próbowała sforsować blokadę na statku Madleen. Jak jednak alarmuje „The Guardian”, tym razem ma być ona przetrzymywana w spartańskich warunkach.
Jego dziennikarze dotarli do maila, którego szwedzkie MSZ rozesłało do bliskich Thunberg. Pracownik ambasady relacjonował: „[Greta – dop. red.] poinformowała mnie o odwodnieniu. Otrzymała zbyt mało wody i jedzenia. Powiedziała również, że pojawiła się u niej wysypka, którą, jak podejrzewa, wywołały pluskwy”.
Ersin Çelik, deportowany turecki producent i reżyser filmowy, rzucił na sprawę nieco więcej światła. Jak wspominał w wywiadzie dla agencji Anadolu: „Na naszych oczach wyciągnęli małą Gretę za włosy, bili ją i zmuszali do całowania izraelskiej flagi. W ramach ostrzeżenia dla innych [przetrzymywanych – dop. red.] zrobili jej wszystko, co tylko można sobie wyobrazić”.