Nowe centrum rozrywki
Netflix bierze Warner Bros., Trump się przygląda. To wszystko brzmi złowieszczo
Ogłoszona w grudniu transakcja zakupu przez Netflixa należących do konkurencyjnego Warner Bros. Discovery studiów filmowych, płatnych kanałów HBO i platformy HBO Max (wraz z bibliotekami tworzonych od stu lat filmów i seriali) wywołała wielką dyskusję o przyszłości rynku. I słusznie, bo łączą się tu sztuka, ekonomia i polityka, w grę wchodzą wolność twórcza, konkurencja rynkowa i demokracja.
Donald Trump zapowiedział, że osobiście będzie się przyglądać sprawie. Co brzmi złowieszczo, biorąc pod uwagę jego stosunek do liberalnych i progresywnych mediów, a za takie uchodzą i dający głos mniejszościom Netflix, i WBD, właściciel m.in. CNN i polskiego TVN24. A także fakt, że konkurentem Netflixa w walce o dobra WBD był koncern Paramount Skydance, zarządzany przez rodzinę Ellisonów. Senior rodu, Larry, jest założycielem m.in. Oracle, jednej z najważniejszych firm w branży IT, i przyjacielem prezydenta. We wrześniu Trump podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym Oracle stanie na czele konsorcjum, które przejmie amerykański oddział TikToka.
Paramount Skydance nie złożył broni. Ogłosił zamiar wrogiego przejęcia WBD, składając akcjonariuszom ofertę wykupu akcji za wyższą cenę od proponowanej przez Netflixa oraz chęć nabycia całej firmy, z telewizją włącznie. Za 108,4 mld dol., które pochodzić będą także od funduszy inwestycyjnych, w tym tego zarządzanego przez zięcia prezydenta, Jareda Kushnera. Trump pośrednio poparł tę ofertę, ogłaszając, że nie wyobraża sobie, żeby CNN pozostała poza transakcją i dalej „rozprzestrzeniała truciznę”.
W 2024 r. Skydance Ellisonów przejął Paramount Global, zrobił konserwatywne porządki w stacji CBS News, którą Biały Dom oskarżał o sprzyjanie Demokratom, wypłacił prezydentowi 16 mln odszkodowania za emisję rzekomo stronniczego wywiadu i zamknął albo zawiesił nieoszczędzające go satyryczne programy.