Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Konserwatyści brytyjscy przeciwko traktatowi o reformie Unii

Lizbona nad Tamizą

Były prezydent Francji leje wodę na młyn eurosceptyków.

Brytyjska partia konserwatywna nawołuje do przeprowadzenia referendum nad przyjętym 10 dni temu w Lizbonie Traktatem Reformującym Unię Europejską, pisze korespondent „The Independent” w dzisiejszym artykule.

Eurosceptyczni konserwatyści zareagowali w ten sposób na artykuł byłego prezydenta Francji i architekta konstytucji europejskiej, Valéry'ego Giscarda d'Estaing, który ukazał się w „The Independent”. Giscard d'Estaing napisał: “Zaproponowane reformy instytucjonalne, jedyne, które miały znaczenie dla zwołania konwencji konstytucyjnej, w całości znalazły się w Traktacie Lizbońskim. Zostały jedynie inaczej uszeregowane i rozdzielone pomiędzy poprzednie umowy”. W nowym traktacie narzędzia pozostają w większości te same, jedynie porządek, w jakim zostały ułożone w skrzynce uległ zmianie. „Trzeba przyznać, że sama skrzynka to stary model, i trzeba ją całą przetrząsnąć, żeby znaleźć to, czego się szuka”, napisał Giscard d'Estaing.

Giscard d'Estaing powiedział także, że odniesienia do konstytucji zostały usunięte, „przede wszystkim po to, żeby zapobiec groźbie jakichkolwiek referendów, unikając nazewnictwa przywodzącego na myśl konstytucję”.

“Kiedy nadejdzie dzień, w którym mężczyźni i kobiety o wielkich ambicjach dla Europy zdecydują się użyć tego traktatu, będą w stanie rozpalić na nowo z dzisiejszych prochów płomień zjednoczonej Europy”, pisał dalej Giscard d'Estaing.

Konserwatyści uchwycili się tej wypowiedzi jako szansy na referendum w sprawie nowego traktatu.

Mark Francois, minister do spraw europejskich w brytyjskim gabinecie cieni, powiedział: „Człowiek, który projektował oryginalną wersję konstytucji europejskiej przyznał teraz, że jej zrewidowana wersja, tak zwany Traktat Reformujący, został umyślnie tak skonstruowany, aby ominąć konieczność wypowiedzenia się na jego temat przez narody Europy”.

Reklama