27 grudnia w Rawalpindi, niedaleko Islamabadu, została zamordowana Benazir Bhutto, przywódczyni Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP) i rywalka prezydenta Musharaffa w wyborach parlamentarnych planowanych na styczeń.
Kto to zrobił?
Prasa pakistańska, podobnie jak zachodnia, nie przynosi jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto stoi za zamachem. Jako głównych podejrzanych analitycy wymieniają islamskich radykałów, w tym talibów i członków Al-Kaidy (28 grudnia podobnie stwierdził minister spraw wewnętrznych Pakistanu, Hamid Nawaz Khan). Nie wyklucza się także politycznych oponentów byłej premier, osób z kręgu partii prezydenta Musharrafa, armii i agencji wywiadowczych.
"Pani Bhutto miała wielu otwartych wrogów", pisał Ahmed Rashid dla "Daily Telegraph" po pierwszej próbie zamachu na nią w Karaczi w październiku. Planowała odizolowanie islamskich partii fundamentalistycznych, ostrą rozprawę z ekstremizmem islamskim i plemionami, które walczą o odłączenie prowincji Baludżystan. Do wrogów byłej premier zaliczają się afgańscy i pakistańscy talibowie, Al-Kaida i koalicyjny rząd prowincji Sind, z której pochodzi rodzina Bhutto. Kiedy wróciła do Pakistanu, by wziąć udział w kampanii wyborczej, pakistańscy talibowie wprost wezwali do zamachu na nią. Bhutto oskarżyła także prodżihadowskich oficerów wojskowych z agencji wywiadowczych o spiskowanie przeciw niej. Mówiła też, że przeciwko jej powrotowi do kraju była Muzułmańska Liga Pakistanu (PML), partia, która wspiera wojskowy reżim od 1999 roku, i która długo wywierała presję na generała Musharrafa, by odłożył wybory na później, do momentu aż poparcie dla Bhutto zmaleje, pisze Ahmed Rashid.