Gaz przyziemny
Szwajcaria handluje z Iranem wbrew woli Amerykanów i Izraelczyków
Szwajcarska minister spraw zagranicznych Micheline Calmy-Rey była w Teheranie na uroczystości podpisania wielomiliardowego kontraktu, którego dokładnej wartości nie ujawniono: między 10 a 20 miliardów euro. Deal nie podoba się w Waszyngtonie i Izraelu.
Duch sankcji
Umowa między prywatną firmą szwajcarską EGL a irańską państwową firmą gazową NIGEC (National Iranian Gas Export Company) zakłada zakup 5,5 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie, który szwajcarska spółka ma odsprzedawać europejskim klientom. Już od 2009 roku surowiec z Iranu i z Azerbejdżanu będzie przesyłany istniejącym gazociągiem biegnącym przez Grecję i Albanię do Włoch, a gdy powstanie gazociąg trans-adriatycki (TAP), który połączy systemy przesyłu gazu w Albanii, Grecji i Włoszech ze złożami kaspijskimi, środkowowschodnimi i rosyjskimi - dostawy mają wzrosnąć. W lutym połowę udziałów w konsorcjum, które zbuduje i będzie eksploatować TAP, objął norweski gigant gazowniczy Statoil Hydro.
Szwajcarski kontrakt jest sprzeczny z "duchem sankcji", oznajmiły Stany Zjednoczone. Ambasada USA w Bernie nazwała go "negatywnym sygnałem" - w czasie, kiedy trwają naciski na Iran w sprawie programu nuklearnego. Tuż po podpisaniu umowy szwajcarski ambasador został wezwany do ministerstwa spraw zagranicznych Izraela, które udzieliło mu reprymendy. "Jak to możliwe, że Szwajcaria, tak przywiązana do praw człowieka, jest gotowa sprzedać swoje zasady za 20 miliardów dolarów?", pyta dziennik Haaretz. Iran jest zdeklarowanym wrogiem Izraela. Szwajcaria zaś jest pierwszym krajem, który wyłamał się ze wspólnego frontu przeciwko Teheranowi, oskarża izraelskie ministerstwo.
Kochajmy się jak bracia
Pani Micheline Calmy-Rey ze swojej strony skrytykowała Teheran za łamanie praw człowieka, powiedziała, że nie można zaakceptować odmowy Izraelowi prawa do istnienia, oraz wezwała irańskie władze do współpracy w ramach Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w celu rozwiązania długotrwałego sporu o to, czy Iran produkuje broń nuklearną, czy też wzbogacanie uranu służy celom cywilnym. Iran i Ameryka zerwały stosunki dyplomatyczne prawie 30 lat temu, w 1980 roku. Szwajcaria przyjęła na siebie rolę reprezentowania interesów Stanów Zjednoczonych w Iranie, a irańskich w Waszyngtonie.
"Nie ma mowy o naruszeniu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ", zapewniła pani Calmy-Rey. Szwajcaria przyłączyła się wprawdzie do sankcji nałożonych na Iran, które zakazują inwestycji o wartości przekraczającej 20 milionów dolarów w irański sektor naftowo-gazowy. Ale pani minister postawiła teraz sprawę jasno: Szwajcaria to niezależny kraj i ma własne strategiczne interesy. Zresztą Szwajcarzy nie będą inwestować, tylko kupować. "W naszym interesie strategicznym leży zabezpieczenie dostaw gazu i dywersyfikacja dostawców", podkreśliła na konferencji prasowej.
Iran dysponuje drugimi, po Rosji, największymi złożami gazu na świecie. Analitycy oceniają, że polityka i sankcje spowalniają tempo rozwoju tego sektora, ograniczając m.in. możliwości eksportu surowców. Jednak, mimo kontrowersji, interesy prowadzi tu wiele znanych zachodnich firm, a także wiele azjatyckich, których sankcje nie obowiązują. Iran zarabia obecnie 250 milionów dolarów dziennie na eksporcie ropy i gazu, jednocześnie ostro zabiegając o zachodnie inwestycje - mimo sprzeciwu USA.