Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Europa dobiera się w pary

Europejska polityka przyjaźni

Anglia - Francja: póki co - czysta karta. Bo z Niemcami nie wyszło. Fot. brettleessmith, Flickr, CC by SA Anglia - Francja: póki co - czysta karta. Bo z Niemcami nie wyszło. Fot. brettleessmith, Flickr, CC by SA
Jeśli Paryż z Londynem, to Warszawa z Berlinem.

Jest tajemnicą poliszynela, że za prezydentury Nicolasa Sarkozy'go francusko-niemiecka przyjaźń nie kwitnie. Prezydenta Francji i kanclerz Niemiec dzieli bardzo wiele. Sarkozy szuka więc wsparcia w nowych aliansach, choć oczywiście stara się zachować co się da ze starych. W zeszłym tygodniu wyprawił się w tym celu za Kanał La Manche. Zacieśnia stosunki z Wielką Brytanią i równocześnie zapewnia, że Niemcy ciągle bardzo kocha.

Polityczny cel wizyty francuskiej pary prezydenckiej jest jasny: Nicolas Sarkozy chce zacieśnić więzy przyjaźni między Francją i Wielką Brytanią. Zbliżenie z USA, a wiadomo, że Sarkozy jest proamerykański, będzie jeszcze bardziej owocne, jeśli Francja przemówi jednym głosem z Wielką Brytanią - najlepszym sojusznikiem Waszyngtonu. Czekając na wyniki listopadowych wyborów w USA nie zaszkodzi zacieśnić stosunki z najlepszego sprzymierzeńcem Waszyngtonu niezależnie od tego czy w Białym Domu zasiądzie McCain, Obama, czy Hillary Clinton. Podobne ukłony Sarkozy kieruje też do innych akolitów Ameryki, przykładowo goszcząc przed kilkoma dniami w Paryżu prezydenta Izraela Szymona Peresa.

Połączenie sił Francji i Zjednoczonego Królestwa również dla UE może okazać się bardzo korzystne. Szczególnie w obliczu objęcia przez Francję przewodnictwa w Unii 1 lipca b.r. A pole manewru jest ogromne, gdyż w zjednoczonej Europie nie ma przecież mowy o aliansie przeciwko komuś - to słowa samego Sarkozy'ego wygłoszone w Londynie. Czy więc Niemcy i cała Unia mogą spać spokojnie?

I tak i nie. Oczywiście nowy sojusz Sarkozy'ego z Gordonem Brownem nie jest wymierzony przeciwko Niemcom. Jednak dodatkowo obciąża on i tak już ciężkie od różnic poglądów dossier francusko-niemieckie.

Reklama