Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Co zrobić z Chinami

Decyzja MKOl dająca olimpiadę Chinom została przez świat zaakceptowana dlatego, że zdawała się sprzyjać przyciągnięciu Pekinu bliżej naszych pozycji. Dziś widać, że to się nie udało Decyzja MKOl dająca olimpiadę Chinom została przez świat zaakceptowana dlatego, że zdawała się sprzyjać przyciągnięciu Pekinu bliżej naszych pozycji. Dziś widać, że to się nie udało Guo Lei / BEW
Donald Tusk nie jedzie na olimpiadę. Dziękuję! Adidas i Coca-Cola zapłacą bojkotem za bezduszność wobec zbrodni w Tybecie. I dobrze! Pekinu pewnie nie zbawimy. Ale siebie, w jakimś stopniu, tak. Może świat też?

Decyzja MKOl dająca olimpiadę Chinom została przez świat zaakceptowana dlatego, że zdawała się sprzyjać przyciągnięciu Pekinu bliżej naszych pozycji. Dziś widać, że to się nie udało. Fot. Guo Lei / GAMMA / BEW

Tybet obudził Warszawę. Nareszcie. Bo Tybet mały, ale kłopot duży. Może zresztą nie taki mały ten Tybet. Osiem razy większy niż Polska. A kłopot jeszcze większy. Coś by trzeba zrobić. Nie szkodzi, że wszystko, co nam przychodzi do głowy, nie wydaje się specjalnie skuteczne. Dlatego od wielu dni jedni pytali naszą kandydatkę do olimpijskiego medalu Monikę Pyrek, co zrobi, a inni pytali: co ona biedna może zrobić? Chin przecież nie zmieni. Przy chińskim mamucie cała Polska to najwyżej mrówka. Więc gdy pytaliśmy prezydenta, premiera, działaczy sportowych, oni jak najdłużej próbowali udawać, że nic się nie stało. Choć w przededniu olimpiady chińskie państwo znów zaczęło mordować bezbronnych Tybetańczyków. Olimpijska sztafeta już biegnie, a tam leje się krew ludzi – ludzi, którzy chcą niewiele. Mniej, niż my chcieliśmy zaledwie 20 lat temu.

Nie tylko ta krew jest problemem. Są też problemem więzienia, w których biją ludzi tak jak u nas na „ścieżkach zdrowia” w 1976 r. – tylko bardziej. Są problemem obozy pracy przypominające Gułag czy Łambinowice. Tylko większe. Wyroki śmierci wykonywane publicznie i masowo. Do tego specjalne strefy, gdzie miliony ludzi pracują i wegetują w warunkach, jakich Zachód już nie pamięta, i fakt, że Chiny są dyktaturą, że latami przetrzymują więźniów politycznych, że dławią wolność słowa, że prowadzą handel organami ludzkimi, że zmuszają dzieci do niewolniczej pracy.

Polityka 14.2008 (2648) z dnia 05.04.2008; Temat tygodnia; s. 16
Reklama