Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Turystyka charytatywna

Ochrona środowiska w Kambodży

Jak mogą pomóc w krajach rozwijających się 18-letnie białasy z biletem powrotnym w kieszeni? Fot. bengarrison, Flickr, CC by SA Jak mogą pomóc w krajach rozwijających się 18-letnie białasy z biletem powrotnym w kieszeni? Fot. bengarrison, Flickr, CC by SA
Preah Rumkel, maleńka miejscowość położona na północy Kambodży, tam, gdzie Mekong, przekraczając granicę z Laosem, przechodzi w wodospady. Sascha Schützenmeister z Hamburga w towarzystwie dwóch Kambodżan rusza właśnie na poszukiwanie żab. Zbierają je na polach, nad rzeką i – w łazience. – Tam zawsze się jakaś znajdzie – mówi Sascha.

 

W Preah Rumkel żyje około stu osób. Mieszkają w zbudowanych z desek i belek domach na palach. Nie ma tu sklepu spożywczego, ale są za to trzy skutery, a przez dwie godziny po zachodzie słońca jest nawet prąd. W dni świąteczne wystawia się w wiosce telewizor. Do miasteczka można dostać się tylko łodzią. Dwie godziny trwa podróż rzeką Mekong do centrum prowincji Stung Treng, stamtąd kolejne dziesięć godzin autobusem po wyboistych drogach do stolicy Kambodży - Phnom Penh. Żaby podczas smażenia powoli prostują kończyny. - Sam bym sobie tego nie kupił - stwierdza Sascha, wkładając po chwili kawałeczki łykowatego mięsa do ust. Dziewiętnastolatek ma na sobie dżinsy, koszulę w kratę i japonki.

Opuścić dziecięcy pokój

Młody Niemiec od sześciu tygodni pracuje jako wolontariusz w ramach programu ochrony środowiska naturalnego, realizowanego pod patronatem kambodżańskiej organizacji pozarządowej Mlup Baitong (Zielony Cień). Dziesięć tysięcy kilometrów na północny zachód od Preah Rumkel, w Niemczech, coraz więcej młodych osób chce przez jakiś czas pożyć jak Sascha. Wyrwać się ze swoich dziecięcych pokoi i ruszyć do dżungli! Przeżyć fantastyczne przygody, a przy okazji zrobić coś pożytecznego. Ogólnoświatowa giełda ofert dla wolontariuszy dostępna jest w internecie.

Tylko w ostatnim roku liczba użytkowników strony wzrosła o jedną trzecią. - Na przestrzeni ostatnich kilku lat znacznie powiększyła się grupa osób, które chcą zaangażować się w pomoc dla krajów rozwijających się - mówi Holger Illi, rzecznik niemieckiego ministerstwa współpracy gospodarczej i rozwoju. Pojawił się również nowy argument za odbyciem wolontariatu w ubogich krajach.

Reklama