Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Powrót gigantów

Wielkie koncerny naftowe wracają do Iraku. Dlaczego bez przetargów?

Arabska część świata podejrzewała, że Ameryka wypowiedziała Irakowi wojnę dokładnie po to, żeby zabezpieczyć kontrakty na wydobycie ropy. Fot. Latuff2, Deviantart, CC by SA Arabska część świata podejrzewała, że Ameryka wypowiedziała Irakowi wojnę dokładnie po to, żeby zabezpieczyć kontrakty na wydobycie ropy. Fot. Latuff2, Deviantart, CC by SA
Cztery wielkie zachodnie koncerny naftowe - amerykański Exxon Mobil, holenderski Shell, francuski Total i brytyjski BP, dawni partnerzy Iraq Petroleum Company, są bliskie sfinalizowania kontraktów na wydobycie ropy w Iraku.

Po 36 latach powracają do kraju, z którego zostały wyrzucone przez Saddama Husajna, kiedy ten znacjonalizował sektor naftowy. Eksperci przewidują, że dzięki temu wkrótce wzrośnie wydobycie deficytowego surowca. Krytycy pytają, dlaczego nie zorganizowano przetargów.

Ropa głupcze!

19 czerwca New York Times opublikował artykuł, który zachęcił część prasy do zbadania wątku kontraktów na iracką ropę. Ucieszył też niektórych komentatorów: po ponad pięciu latach wreszcie jest dowód na to, że okupacja Iraku naprawdę miała coś wspólnego z ropą!

W sumie chętnych do inwestycji w Iraku było 46 wiodących firm z Chin, Indii i Rosji, które miały podpisane porozumienia z irackim ministerstwem, ale wszystkie, poza wielką czwórką, zostały odrzucone. Władze irackie wyjaśniają, że zachodnie koncerny zostały wybrane bez procedury przetargowej, ponieważ przez dwa lata udzielały rządowi irackiemu bezpłatnych porad, a przy tym posiadają niezbędną technologię. We wszystkich przypadkach, z wyjątkiem jednego, ta sama firma, która udzielała ekspertyz dotyczących określonego pola naftowego, później uzyskała kontrakt na wsparcie techniczne inwestycji wykonywanych na samym polu. Wyjątkiem był Łukoil, który podpisał umowę za czasów Husajna: "pole Łukoilu" otrzymało francuskie konsorcjum Chevron-Total.

Kontrakty przyznane zachodnim firmom są relatywnie nieznaczne, ale dają im przewagę konkurencyjną w późniejszej eksploatacji irackich pól naftowych na szeroką skalę, pisze New York Times. Według menadżera jednej z wiodących irackich firm wydobywczych, klauzula umowna zakłada, że kiedy w Iraku zacznie obowiązywać procedura przetargowa, firmy te będą mogły dopasować swoje oferty do ofert konkurentów.

Reklama