Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Big Guido

Westerwelle Guido

Westerwelle przy swoim Guidomobilu, którym objechał Niemcy podczas kampanii w 2002 r. Dziś z dyżurnego błazna przeobraził się w powaznego męża stanu. Fot Variopress/Forum Westerwelle przy swoim Guidomobilu, którym objechał Niemcy podczas kampanii w 2002 r. Dziś z dyżurnego błazna przeobraził się w powaznego męża stanu. Fot Variopress/Forum
Wybory w Niemczech wygrał Janusz Palikot tamtejszej polityki. Przywódca liberałów Guido Westerwelle wchodzi do koalicji rządowej i szykuje się do roli wicekanclerza.

Uśmiechnięta twarz, sportowa sylwetka, mocny głos – Guido Westerwelle nie wygląda na swoje 47 lat. Dopiero z bliska widać, że jego uśmiech to sztuczny grymas, a twarz jest poorana latami klęsk i upokorzeń. Od tygodnia szef niemieckich liberałów nie musi już robić dobrej miny do złej gry – we wrześniowych wyborach do Bundestagu zgarnął rekordowe 14,6 proc. głosów, uratował Angelę Merkel przed powtórką wielkiej koalicji i katapultował Wolną Partię Demokratyczną (FDP) do rządu. Rzadko można oglądać polityka tak ogłuszonego własnym sukcesem.

Na konferencji prasowej reporter BBC pyta po angielsku: – Jak zmieni się polityka zagraniczna Niemiec pod pana kierownictwem? Westerwelle drętwieje, w końcu odpowiada po niemiecku: – Z całym szacunkiem, tak jak w Wielkiej Brytanii przyjęło się mówić po angielsku, tak w Niemczech mamy zwyczaj mówić po niemiecku. Skruszony Brytyjczyk powtarza pytanie przez tłumacza, ale nie dostaje odpowiedzi. – To nie czas ani miejsce – zbywa go Westerwelle. I żeby nikt nie pomyślał, że ma kłopoty z angielskim: – Poza konferencją możemy spotkać się przy herbacie i porozmawiać tylko po angielsku. Ale jest pan w Niemczech.

Niemcy nie są tego tacy pewni, gdy widzą nowego wicekanclerza. Niepewność tym większa, że szef FDP zawsze był bardzo rozmowny, gdy w pobliżu były kamery. Jak wtedy, gdy w 2000 r. wszedł do domu Wielkiego Brata i przez pół godziny pił piwo z ósemką lokatorów formatu Dody, licząc, że wkupi się w łaski młodych wyborców. Miliony niemieckich telewidzów zrywały boki, patrząc, jak überliberał próbuje znaleźć wspólny język z niemiecką unterklasą. – Ceny benzyny są na gównianym poziomie – to najcenniejsza myśl, jaką udało mu się wtedy przemycić.

Wszyscy w Niemczech pamiętają Guidomobil, kampera w kanarkowych barwach FDP, którym Westerwelle jeździł po kraju, prowadząc kampanię w 2002 r.

Polityka 41.2009 (2726) z dnia 10.10.2009; Świat; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Big Guido"
Reklama