"Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Paktofonika"?
Recenzja książki: Maciej Pisuk, "Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej"
Trochę niezręczna sytuacja - recenzować scenariusz filmowy. Bo tym właśnie jest wydana przez Krytykę Polityczną książka „Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej". Co prawda, wydawca we wstępie przyznaje, że scenariusz jest półproduktem. Został opublikowany jako casting na film, ponieważ ten jest ze wszech miar wart nakręcenia: opowiada o legendarnym zespole, z którego muzyką utożsamia się wielu współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków, losy jego członków, szczególnie zmarłego samobójczą śmiercią Magika, są symboliczne dla wkraczającego w dorosłość na przełomie wieków, w warunkach dzikiego wolnego rynku, pokolenia równolatków Solidarności. To - jak chce autor - „pokolenie testu" na własnej skórze odczuło skutki konfrontacji wybujałych, zaczerpniętych z mediów marzeń o sukcesie z twardą rzeczywistością.
I rzeczywiście, na spotkania promocyjne przybyły tłumy fanów zespołu - książka okazała się potrzebna i wyczekiwana. Usłyszałam za sobą głos dziewczyny: „Nie kupuję książek. Ta jest pierwsza." Podobno nakład schodzi jak ciepłe bułeczki. Ludzie czekają na sztukę opowiadającą o ich muzycznych idolach, a zarazem o nich samych, na książki diagnozujące rzeczywistość. Temat jest więc maksymalnie trafiony. Tym bardziej, że w Polsce muzykę traktuje się po macoszemu: albo jako lekką rozrywkę, albo - na skutek zaniedbań edukacyjnych - jako sztukę hermetyczną i niezrozumiałą. Nie docenia się efektów artystycznych oraz mocy oddziaływania tak zwanej twórczości alternatywnej, bywa, że dosyć surowej, ale też świeżej, pozostającej blisko życia. Tymczasem na Zachodzie, postaci jak Bob Dylan czy Joy Division od lat inspirują artystów pracujących w innych mediach do własnych poszukiwań. Jak pokazują dwa ostatnie filmy o tych muzykach, arcydzieło „I'm not there" i niezłe „Control" to bardzo rozwojowa droga poszukiwań.