Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Mecz na Narodowym: CO2 vs COP19

Czy Polskę stać na energetyczną transformację?

Trzy czwarte państw, które zjechały na szczyt klimatyczny w Warszawie, nie chce znaczącego obniżenia emisji dwutlenku węgla CO2.

Nie chcą go napędzane węglem Chiny, nie chce Ameryka, która odbudowuje rodzimy przemysł, korzystając z rewolucji łupkowej, nie chce też sama Polska, choć przewodniczy obradom COP19 na Stadionie Narodowym. Owszem, polskie fabryki dymią o 30 proc. mniej niż za PRL, ale 90 proc. energii nadal pochodzi z węgla, a Bełchatów jest największym emitentem CO2 w Europie. Żeby to zmienić, trzeba zerwać zależność od węgla, czyli przejść na alternatywne źródła energii i zbudować nowe elektrownie. By je sfinansować, trzeba podnieść ceny energii, a to może z kolei zdławić konkurencyjność i wzrost gospodarczy w Polsce.

Na ustalenie nowych redukcji CO2 naciskają kraje Europy Zachodniej. Łatwo im forsować kolejne cele, bo erę węgla mają dawno za sobą, kilkadziesiąt lat temu były na tyle bogate, by postawić elektrownie atomowe, a dziś przechodzą na energetykę odnawialną i liczą na zyski ze sprzedaży zielonych technologii za granicę. Szkopuł w tym, że na świecie mało kogo stać na transformację energetyczną, jaką zafundowała sobie rozwinięta część Europy, a unijny system handlu emisjami, który miał pokrywać koszty dotowania energii ze źródeł odnawialnych, nie działa. Jednocześnie osłabł strach przed katastrofą klimatyczną, a po kryzysie rządy są nastawione bardziej na ochronę swoich budżetów i miejsc pracy niż klimatu.

Polska może być największym poszkodowanym nowej polityki klimatycznej. Przejęła przewodnictwo COP19 w nadziei, że choć w niewielkim stopniu wpłynie na myślenie o nowym porozumieniu globalnym. Ale dla Polski znacznie groźniejsze jest porozumienie klimatyczne na poziomie europejskim. Już w marcu unijni przywódcy chcą rozpocząć dyskusję o redukcjach do 2030 r. Zmienia się nastawienie Niemiec, gdzie nowa koalicja z udziałem SPD będzie silniej zabiegać o klimat niż dotychczasowa, zdominowana przez CDU. Jeżeli Polska nie chce zostać osamotniona, to w przyszłym roku będzie potrzebować kompetentnych negocjatorów. Doświadczenie z kierowania COP19 może się przydać.

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Mecz na Narodowym: CO2 vs COP19"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną