Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Słowa mogą ranić, Panie Profesorze!

Eska Rock i obrażanie Ukraińców

Dr Michał Bilewicz polemizuje z prof. Janem Hartmanem.

Słowa mogą ranić. I to całkiem dosłownie. Wystarczył rok nadawania przez rwandyjskie radio RTML humorystycznych audycji, w których nawoływano do „wytępienia karaluchów” i „wycięcia wysokich drzew” (nawiązując do wysokiego wzrostu członków plemienia Tutsi), by słuchacze radia wylegli z maczetami na ulice – doprowadzając do mordu setek tysięcy mieszkańców tego kraju. Były też niewinne żarty czasopisma ”Kangaru”, które przedstawiało kobiety Tutsi jako owładnięte seksualnością prostytutki. W 1994 r. setki tysięcy kobiet Tutsi zostało zgwałconych.

Takich przykładów – historycznych i współczesnych – można by przytoczyć znacznie więcej. Dlatego zaskoczyła mnie obrona skandalicznej audycji Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego na blogu prof. Jana Hartmana. Moralne oburzenie wielu Polaków profesor nazywa debilizmem. Co więcej, zrównuje audycję w radiu Eska Rock, w której jeden z prezenterów zapowiadał zgwałcenie Ukrainki, a obaj w dehumanizujący sposób traktowali je jako bez mała sprzątające roboty, do wypowiedzi Dody Rabczewskiej o „naprutych winem autorach Biblii”.

Warto może przypomnieć, skąd bierze się szkodliwość wypowiedzi takich jak Wojewódzkiego i Figurskiego. Po pierwsze, nasz sposób traktowania różnych grup ludzkich jest w zasadniczy sposób ukształtowany przez to, co widzimy w mediach. Już w latach 60. kanadyjski psycholog Albert Bandura zauważył, że po obejrzeniu filmu z dorosłym bijącym lalkę dzieci znacznie chętniej biją i kopią lalki znajdujące się w ich otoczeniu. Dekadę później podobne zjawisko zaobserwowano u dorosłych oglądających sceny przemocy. W ten sposób modeluje się nasze zachowania. Media pokazują, jak należy traktować innych – kogo można poniżyć, a kogo wolno zgwałcić czy zamordować.

Reklama