Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Gra w skojarzenia

Kawiarnia literacka

Po śmierci Wisławy Szymborskiej dziennikarze nabrali ochoty na wypytywanie o noblistkę kogo się da, w tym polityków, politycy zaś nabrali ochoty na udzielanie odpowiedzi.

Z czym szło im, jak zwykle, różnie. Szczególne poruszenie – aż po list publiczny z protestem przeciw politycznemu upupianiu poezji samej Szymborskiej i poezji w ogóle – wywołała swoimi wypowiedziami w radiowej Jedynce posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS). Cytowane wszędzie obszerne fragmenty jej przemowy były tak groteskowe, że nie wymagały właściwie szczegółowej polemiki. Żałuję jednak, że nikt nie zadał sobie tego trudu (ja przynajmniej na taki tekst nie natrafiłem), bo równie zastanawiający zbiór argumentów nie trafia się często. Kiedy zaś się trafi, pozwala zajrzeć w takie procesy odbioru dzieła, o jakich twórcom się nie śniło.

Stosunkowo najbanalniejsza była teza, że poeta ma obowiązki wobec kraju i narodu; wszelkiego rodzaju politycy uwielbiają narzucać twórcom „działanie po linii partyjnej”, do której mocują superklejem mniej lub bardziej wzniosłe rzeczowniki. W minionym stuleciu pisarz miał obowiązki nie tylko wobec „kraju i narodu”, ale i ducha historii, rasy aryjskiej, partii komunistycznej, ciemiężonej klasy robotniczej, komsomołu (a nie, na przykład, wobec języka, wobec wielkich nieżyjących pisarzy czy wobec czytelników) – i zawsze były rozmaite posłanki i rozmaici posłowie, którzy sarkali na to, że ten czy ów tych obowiązków nie dopełnił. Na to nie ma co zwracać uwagi.

Nie dziwi też, że posłankę PiS mierzi lewicowość poetki. Ale już sposób argumentowania – i owszem. Szymborska oto „potrafiła bardzo jednostronnie stawać po stronie jednej grupy politycznej”. Zaś jej wiersz „Nienawiść” „pokazywał jej polityczne zaangażowanie po jednej stronie”.

Polityka 08.2012 (2847) z dnia 22.02.2012; Kultura; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra w skojarzenia"
Reklama