Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Obcowanie

Seks w licheńskim sanktuarium

Sanktuarium w Licheniu. Od niedawna także miejsce pielgrzymek bezpłodnych par. Sanktuarium w Licheniu. Od niedawna także miejsce pielgrzymek bezpłodnych par. Marcin Osman / Reporter
Urząd Nauczycielski Kościoła ma sprecyzowane poglądy na prawidłowy akt seksualny. Małżonkowie mogą nauczyć się go w Licheniu.
Zakochani przed głównym wejściem do licheńskiej bazyliki.Damian Kramski/Agencja Gazeta Zakochani przed głównym wejściem do licheńskiej bazyliki.

Gdy ojciec marianin Wiktor Gumienny objął urząd licheńskiego kustosza, postanowił zmierzyć się z legendą budowniczego sanktuarium ojca Eugeniusza Makulskiego. Przy Licheniu już działało Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym, pobłogosławione przez Jana Pawła II w 1999 r. Ojciec Gumienny, nie chcąc być banalnym kustoszem, myślał o tym, że może warto się skupić na jakimś nowym uzależnieniu. Jest ich tyle we współczesnym świecie, że kiedy przyjeżdżają do Lichenia pielgrzymki, każdej grupie uzależnionych trzeba znaleźć spokojne miejsce na mityng. Obżarstwo, hazard, erotomania.

W końcu los sam podpowiedział ustami pewnego inżyniera, który pracował przy remoncie starego klasztoru, przerabianego na hospicjum: jeśli macie być kompleksowi, trzeba iść w naprotechnologię.

Natchnienia

Inżynier wytłumaczył ojcu, że naprotechnologia to skrót od Natural Procreative Technology – technologia naturalnej prokreacji opracowana przez prof. ginekologii Thomasa Hilgersa z USA. Hilgers, natchnięty encykliką Pawła VI „Humanae vitae”, powołał w Omaha instytut ekologicznego rozrodu i leczenia chorób kobiecych, odrzucając in vitro, antykoncepcję oraz wszelkie sztuczne ingerowanie w stan organów rozrodczych. Metoda uczy aktu małżeńskiego z zachowaniem jego godności i pozostaje w zgodzie z naukami papieskiej rady ds. rodziny, że istota ludzka ma prawo być zrodzona, a nie wyprodukowana.

Wtedy ojciec Gumienny przypomniał sobie spowiedzi, po których widzi, jacy jesteśmy słabi na tym obszarze. I milczący. W konfesjonale sam delikatnie prowokował temat: – Dobra, mówiłeś, że masz dziewczynę. Czy ją szanujesz? – Tak. – Dobra, to spytam konkretnie: czy z nią współżyjesz? – Tak. – To dlaczego się z tego nie spowiadasz?

Polityka 10.2011 (2797) z dnia 04.03.2011; Temat z okładki; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Obcowanie"
Reklama