Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Goryl dał w łapę

Słowacja ma swoją aferę Rywina

Słowacy drwią z korupcji swoich polityków: Goryl wręcza łapówki premier Ivecie Radicowej i b. szefowi rządu Mikulaszowi Dzurindzie. Słowacy drwią z korupcji swoich polityków: Goryl wręcza łapówki premier Ivecie Radicowej i b. szefowi rządu Mikulaszowi Dzurindzie. Radovan Stoklasa/REUTERS / Forum
Słowackie służby specjalne nagrały największą aferę korupcyjną w Europie Środkowej. Ale na proces się nie zanosi, a sąd wstrzymał wydanie książki opisującej skandal. Czy ubiegłotygodniowe wybory oczyszczą słowacką politykę?
W świetle dokumentów akcji Goryl na Słowacji doszło nie tyle do korupcji na szeroką skalę, ile raczej do przejęcia aparatu państwa przez grupy przestępcze.Radovan Stoklasa/Reuters/Forum W świetle dokumentów akcji Goryl na Słowacji doszło nie tyle do korupcji na szeroką skalę, ile raczej do przejęcia aparatu państwa przez grupy przestępcze.

Od tygodni ulicami słowackich miast maszerują dziesiątki tysięcy młodych ludzi – podobnie jak w wielu innych miastach świata. Tutejsi Oburzeni nie protestują jednak przeciw pazerności bankierów, a hasła STOP ACTA pojawiają się sporadycznie. Za to zawsze biega wśród nich kilka osób przebranych za wielkie małpy, a zamiast kamieniami w policjantów rzucają bananami. To humorystyczne efekty skandalu Goryl, który od grudnia wstrząsa słowackim społeczeństwem. Jest to afera korupcyjna o rozmiarach i realiach niespotykanych dotąd w żadnym kraju Europy Środkowej.

Dzięki upartemu dziennikarzowi oraz za sprawą Internetu cała Słowacja poznała procedury kupowania i sprzedawania ustaw, przedsiębiorstw państwowych, szpitali, a nawet całych gałęzi gospodarki. Kupującymi byli wpływowi finansiści, sprzedającymi – najwyżsi urzędnicy w państwie. Pierwsi w tych rozmowach byli aroganccy i pewni siebie – drudzy sprawiali wrażenie nieśmiałych sztubaków. Ich szokująco bezpośrednie rozmowy zostały potajemnie nagrane w ramach akcji służb specjalnych o kryptonimie Goryl. Potem jednak na lata ślad po nich zaginął. Gdyby nie Internet, być może do dziś pozostałyby tajemnicą.

Kryptonim Goryl

Pierwsze nagrania pochodzą z 2005 r., gdy krajem rządził prawicowy gabinet Mikulasza Dzurindy. Premier i jego ministrowie w ciągu paru lat wyciągnęli Słowację z postkomunistycznej drugiej ligi, wprowadzili do Unii Europejskiej i NATO, a potem zaczęli reformować gospodarkę z taką energią, że nawet zwykle zadzierający nosa Czesi szukali wzorców na Słowacji. Rządom technokratów Dzurindy towarzyszyło jednak pasmo skandali i nieustannych oskarżeń o korupcję, które wybuchały, by zaraz potem się rozmyć, pozostawiając tylko niesmak.

Polityka 11.2012 (2850) z dnia 14.03.2012; Świat; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Goryl dał w łapę"
Reklama